Kilkanaście osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w ataku talibów na hotel w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała miejscowa policja. Napastnicy wzięli jako zakładników gości hotelowych.

Kilkanaście osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w ataku talibów na hotel w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała miejscowa policja. Napastnicy wzięli jako zakładników gości hotelowych.
Hotel zniszczony podczas ataku talibów /SAID YUSUF WARSAME /PAP/EPA

Według różnych źródeł zginęło od 14 do 20 osób.

Atak rozpoczął się, gdy zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w samochodzie w pobliżu hotelu. Następnie co najmniej czterech napastników wdarło się do budynku strzelając na oślep i krzycząc "Allah Akbar". Wzięli zakładników i zabarykadowali się.

Według policji napastnicy rzucali z hotelu granaty, a znajdujący się na dachu bojownicy strzelali z broni maszynowej, by uniemożliwić siłom bezpieczeństwa wejście do budynku.

Po około godzinie policja zabiła napastników. Według agencji AP wśród ofiar są cywile, m.in. pracownicy hotelu a także strażnicy.

Ataku dokonali somalijscy talibowie z ugrupowania Al-Szabab, somalijskiej gałęzi Al-Kaidy. Zaatakowaliśmy hotel odwiedzany przez apostatycznych członków rządu - głosi oświadczenie organizacji, w której walczą sunniccy ekstremiści.

Trwa święty dla muzułmanów na całym świecie miesiąc, ramadan. W poprzednich latach Al-Szabab, która od lat walczy ze wspieranymi przez Zachód władzami Somalii, często nasilała ataki właśnie w tym okresie. Ugrupowanie to chce przejąć kontrolę nad Somalią i ustanowić w niej kalifat.

(mpw)