Rosyjski samolot z 10 Rosjanami - szpiegami w USA wylądował po południu na lotnisku w Moskwie. Jednocześnie amerykański samolot z 4 Rosjanami, szpiegującymi na rzecz Zachodu, wylądował w brytyjskiej bazie wojskowej w środkowej Anglii.
Na płycie wiedeńskiego lotniska samolot z USA, który, jak się przypuszcza, przywiózł 10 rosyjskich agentów, znalazł się obok samolotu rosyjskiego, którym zapewne przylecieli czterej Rosjanie, skazani w swym kraju za szpiegostwo na rzecz Zachodu. Według agencji Reuters, samoloty stały na płycie przez około półtorej godziny, a między nimi kursowały samochody. Następnie wystartował samolot rosyjski, a w chwilę po nim - amerykański.
Trudno przewidzieć, gdzie maszyna wyląduje, prawdopodobnie w bazie wojskowej. Dziennikarze od wielu godzin starają się to potwierdzić - gdyby tylko się dało, to z całą pewnością samo lądowanie byłoby transmitowane przez wszystkie amerykańskie stacje telewizyjne. Wozy największych stacji zaparkowały m.in. przed lotniskami Dulles oraz Ronalda Reagana.
Sprawa wzbudza ogromne zainteresowanie. A telewizje wiele by dały, żeby szpiedzy zgodzili się przyjść do studia. Najpierw jednak otoczeni zostaną opieką medyczną. Podobno stan ich zdrowia nie jest najlepszy. Przez lata przebywali w więzieniu - jak mówią amerykańscy urzędnicy - w niewiarygodnie trudnych warunkach w pobliżu kręgu polarnego. Prawdopodobnie kolumna pojazdów pojedzie prosto do szpitala wojskowego. Z całą pewnością szpiegom niczego w USA nie zabraknie. Otrzymają pieniądze, mieszkania i ochronę. Niewykluczone, że również nowe nazwiska.
Zamieszkają pewnie, gdzieś w okolicy Waszyngtonu, by w razie potrzeby mogli zjawić się szybko w CIA czy Pentagonie. Tak jak przed laty pułkownik Ryszard Kukliński, który schronienie znalazł niedaleko Arlington, gdzie zresztą mieszkało trzech z dziesięciu rosyjskich szpiegów, którzy właśnie lecą do Moskwy.
Poza porannym oświadczeniem rosyjskiego MSZ władze milczą. Nie podano nawet, gdzie wyląduje samolot ze szpiegami. Jednak nie należy mieć watpliwości , że spaleni agenci trafią w ręce oficerów wywiadu i będą musieli odpowiadać na wiele nieprzyjemnych pytań. W końcu nie tylko rozpracowywano ich przez 10 lat, ale wpadka spowodowała, że rosyjski wywiad stracił sporo pieniędzy zainwestowanych w sieć agenturalną.
Jak donosi prasa, Anna Champan zamiast pozostawać w Rosji chciałaby wyjechać do Wielkiej Brytanii - posiada bowiem obywatelstwo tego kraju. Jednak nie wiadomo, czy w ogóle spaleni agenci zostaną wpuszczeni do któregoś z krajów Unii Europejskiej. Raczej należy się spodziewać, że rosyjski wywiad gdzieś ich ukryje, nada nową tożsamość i będzie się starał, by jak najszybciej zapomniano o kompromitującej wpadce w USA.