Konflikt bliskowschodni przenosi się do Francji. Podpalona została już trzecia synagoga, tym razem w Alzacji. Propalestyńskie demonstracje kończą się regularnie starciami z policją, aresztowano już ponad 200 osób. W imigranckich gettach pod Paryżem muzułmańscy ekstremiści organizują wiece.

Ostrzegamy syjonistów, że nie będą już mogli spać spokojnie we Francji - głosi szef imigranckiego Ruchu Ofiar Imperializmu na wiecu w St. Denis, gdzie synagoga została obrzucona butelkami z benzyną. Kilkaset osób skandowało hasła: „śmierć Izraelowi”, „syjoniści to faszyści”.

Jestem dumny z takich ludzi jak prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który chce zniszczyć nowotwór, jakim jest syjonizm. Palestyńczycy traktowani są jak wycieraczka, na której Izrael czyści sobie buty. Demonstracje protestacyjne już nie wystarczą - mówi korespondentowi RMF FM szef tej organizacji, która otwarcie nawołuje do atakowania Żydów.