​Jeden z najwyższych rangą oficerów londyńskiej policji Marcus Beale cieszył się znakomitą reputacją, ale do czasu. W aucie przez dłuższy czas przewoził tajne dokumenty, które w końcu ktoś ukradł. Za nieodpowiednie zabezpieczenie dokumentów zapłacił utratą posady. Tydzień przed przejściem na emeryturę.

​Jeden z najwyższych rangą oficerów londyńskiej policji Marcus Beale cieszył się znakomitą reputacją, ale do czasu. W aucie przez dłuższy czas przewoził tajne dokumenty, które w końcu ktoś ukradł. Za nieodpowiednie zabezpieczenie dokumentów zapłacił utratą posady. Tydzień przed przejściem na emeryturę.
Zdjęcie ilustracyjne /Bogdan Frymorgen /RMF FM

Policjant, który dotychczas cieszył się znakomitą reputacją, woził aktówkę z dokumentami w samochodzie przynajmniej przez tydzień. W międzyczasie odwiedzał puby, wyjeżdżał na wycieczki za miasto i rozbił zakupy. W końcu ktoś postanowił to wykorzystać i skradł dokumenty z samochodu oficera. Beale nie wie nawet, kiedy mogło dojść do kradzieży.

Regulamin zabrania wynoszenie tajnych dokumentów poza budynek Scotland Yardu. Akta dotyczyły treści o tematyce antyterrorystycznej. Wewnętrzne dochodzenie przeprowadzone w sprawie kradzieży przez Scotland Yard zaleciło dyscyplinarne zwolnienie z pracy winnego.

Marcus Bale prawdopodobnie straci ponad 200 tys. funtów w świadczeniach emerytalnych, do których jest upoważniony. Zdaniem komentatorów, tak surowa kara w jego sprawie ma być przestrogą dla ludzi mających dostęp do tajnych dokumentów. 

(nm)