Strażnicy, którzy mieli pilnować amerykańskiego miliardera Jeffreya Epsteina, usłyszeli zarzuty. Finansista oficjalnie popełnił samobójstwo w areszcie. Zdaniem ławy przysięgłych, strażnicy zaniedbali swoje obowiązki i sfałszowali dokumenty.

Strażnicy, którzy mieli pilnować amerykańskiego miliardera Jeffreya Epsteina, usłyszeli zarzuty. Finansista oficjalnie popełnił samobójstwo w areszcie. Zdaniem ławy przysięgłych, strażnicy zaniedbali swoje obowiązki i sfałszowali dokumenty.
Jeffrey Epstein /JASON SZENES /PAP/EPA

Strażnicy nie sprawdzali co pół godziny, w jakim stanie jest Epstein, chociaż wymagał tego rygor specjalnego oddziału o podniesionym poziomie bezpieczeństwa, na którym przebywał finansista. Ponadto, by ukryć swoje zaniedbania, strażnicy sfałszowali dokumenty aresztu.

Prokurator generalny William Barr uznał, że w Metropolitan Correctional Center, gdzie był uwięziony Epstein, doszło do "poważnych zaniedbań". Miliardera pozostawiono samego w celu, podczas gdy zawsze miały w niej być przynajmniej dwie osoby, nie przestrzegano też zarządzonych kontroli. 

PRZECZYTAJ: Ofiara Epsteina: Gwałcił mnie wielokrotnie, rekin byłby dla mnie lepszym przyjacielem

Epstein, oskarżony o nakłanianie do prostytucji i wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewcząt, zmarł w sobotę 10 sierpnia. W sprawie śmierci miliardera toczą się dwa śledztwa - inspektora generalnego ministerstwa sprawiedliwości oraz Federalnego Biura Śledczego (FBI). Wyjaśnień w tej sprawie zażądali członkowie komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów USA.

66-letniemu Epsteinowi, który utrzymywał, że jest niewinny, groziło do 45 lat pozbawienia wolności; jego proces miał rozpocząć się w czerwcu 2020 roku. Sędzia nie zgodził się na wypuszczenie go za kaucją - choć adwokat Epsteina proponował 100 mln dolarów - z obawy, że miliarder z łatwością zorganizuje sobie ucieczkę, ale również dlatego, że według ustaleń śledczych, w ostatnich miesiącach Epstein usiłował przekupić świadków, którzy mogliby zeznawać w jego sprawie.

Wśród znajomych Epsteina Trump, Clinton i książę Andrzej

Prócz dowodów na próby uciszenia świadków, śledczy odkryli ostatnio w rezydencjach Epsteina obsceniczne fotografie nieletniej dziewczyny, określanej jako "seksualna niewolnica" miliardera. Amerykańskie kanały telewizyjne obiegło odnalezione niedawno nagranie początku przyjęcia w 1992 roku, w którym udział wzięło 28 młodych kobiet i tylko dwóch mężczyzn: Donald Trump i Epstein. Trump nazwał sprowadzone na przyjęcie kobiety "dziewczętami z kalendarza".

Epstein zaliczał do swoich znajomych również byłego prezydenta Billa Clintona. Miliarder miał prywatny samolot, którym Clinton kilka razy podróżował m.in. do Afryki, by wspomagać akcje humanitarne. Były prezydent miał być także widziany na prywatnej wyspie Epsteina.

ZOBACZ: Ludzie Jeffreya Epsteina. Z kim powiązany był miliarder-pedofil?

Na liście przyjaciół miliardera znajdował się także książę Andrzej - brat następcy tronu Wielkiej Brytanii. Do 2010 roku często jeździli razem na wakacje. Według dokumentów sądowych książę miał przebywać w prywatnej willi Epsteina, gdzie m.in. dotykał piersi młodych kobiet. Członek rodziny królewskiej był także oskarżany o gwałt na 16-latce.

Wśród kontaktów Epsteina był także Kevin Spacey i Chris Tucker. Reżyser filmowy Woody Allen miał być przynajmniej raz gościem w kamienicy miliardera w Nowym Jorku.

Epstein prawie bezkarny

12 lat temu Epstein został oskarżony na Florydzie o namawianie nieletnich do prostytucji, ale udało mu się zawrzeć ugodę pozasądową, dzięki której zamiast na dożywocie skazano go tylko na 13 miesięcy więzienia.

Epstein codziennie wychodził z więzienia do swego biura w Palm Beach, gdzie - jak się okazało - również spotykał się z bardzo młodymi dziewczętami.

Podejrzane okoliczności, w jakich z Epsteinem zawarł ugodę ówczesny prokurator federalny, a później minister pracy w administracji Trumpa Alexander Acosta, stały się powodem do ataków na prezydenta i Acosta podał się niedawno do dymisji.

Układ Acosty z miliarderem został uznany w lutym przez sąd za nielegalny. Wewnętrzne biuro odpowiedzialności zawodowej resortu sprawiedliwości prowadzi dochodzenie w sprawie sposobu, w jaki Acosta zakończył postępowanie.

Epstein nie tylko płacił za seks nawet 14-letnim dziewczynom, ale też zorganizował grupę zajmującą się dostarczaniem dziewcząt osobom, które wykorzystywały je seksualnie.