W Rosji, w kraju z ogromnymi zasobami ropy naftowej brakuje paliwa lotniczego. Z tego też powodu największym tamtejszym lotniskom grozi paraliż. W najtrudniejszej sytuacji są moskiewskie pory - Szeremietiewo i Wnukowo.

Kto odpowiada za taki stan rzeczy? Trudno powiedzieć, bo - jak relacjonuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec - bo do winy nie przyznają się ani dostawcy, ani lotniska. Jedno jest pewne: zapasy paliwa są na wyczerpaniu.

Paliwa wystarczy nam na 3 doby. Dostawy wprawdzie są, choć nieregularne. Dlatego pasażerowie mają się czego obawiać - uspokaja rzecznik lotniska Szeremietiewo. W znacznie gorszej sytuacji są moskiewskie Wnukowo i lotnisko w Jekaterynburgu, gdzie dostarczono mniej niż połowę zakontraktowanego paliwa lotniczego.

Sytuacja jest na tyle poważna, że Władimir Putin obiecuje, że rząd może uruchomić rezerwy strategiczne.