Rosja nasila działania w celu przejęcia kontroli nad znaczną częścią Arktyki. Domaga się, by ONZ uznał szelf o powierzchni ponad miliona kilometrów kwadratowych za rosyjskie terytorium. Determinacja Moskwy nie dziwi, bo są tam bezcenne złoża metali, ropy naftowej i gazu.

O zamiarach Rosji jasno mówi nowa doktryna arktyczna. Nie należące do Rosji tereny nazywane są tam strategiczną bazą surowców. Specjalny przedstawiciel MSZ do spraw Arktyki tłumaczy, że zatknięcie rosyjskiej flagi na dnie morza pod Biegunem Północnym wcale nie oznacza, że Moskwa chce również na wyłączność biegun.

To nie oznacza chęci przejęcia jakiegokolwiek terytorium, tak jak nie oznacza tego amerykańska flaga na Księżycu, czy inne flagi na Czomolungmie, czy Mount Everest - mówi Anton Wasiliew. Ale przed dwoma laty wielu rosyjskich polityków twierdziło, że cała Arktyka powinna należeć do Rosji.