39-letni japoński rolnik, który grał w Pokemon Go podczas prowadzenia samochodu w mieście Tokushima na wyspie Sikoku, potrącił dwie kobiety. Jedna z nich zginęła - poinformowała w środę policja. Jest to pierwsza w Japonii ofiara śmiertelna polowania na Pokemony.

39-letni japoński rolnik, który grał w Pokemon Go podczas prowadzenia samochodu w mieście Tokushima na wyspie Sikoku, potrącił dwie kobiety. Jedna z nich zginęła - poinformowała w środę policja. Jest to pierwsza w Japonii ofiara śmiertelna polowania na Pokemony.
Zdj. ilustracyjne /HORST OSSINGER /PAP/EPA

W przeciwieństwie do tradycyjnych gier na smartfony, w grze Pokemon Go świat realny przenika się z wirtualnym. Jej uczestnicy, wpatrzeni w ekran, poszukują ukrytych w różnych miejscach stworów i przedmiotów znanych niegdyś z japońskich kreskówek.

Gra Pokemon Go miała w Japonii premierę 22 lipca. Policja informuje, że od tego czasu doszło już w tym kraju do 79 wypadków drogowych związanych z polowaniem na Pokemony.

W różnych krajach wprowadza się ograniczenia dotyczące Pokemon Go. Z apelami o usunięcie Pokemonów wystąpiły władze muzeum Auschwitz, waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu oraz miasta Nagasaki - drugiego miejsca eksplozji bomby atomowej. W Hiroszimie Pokemony usunięto z miejsca pamięci ofiar pierwszej bomby atomowej.

Ze względów bezpieczeństwa o usunięcie Pokemonów wystąpiła dyrekcja uszkodzonej w 2011 roku japońskiej elektrowni atomowej Fukushima.

Japońskie stacje kolejowe poprosiły, by usunąć Pokemony z ich terenów, bo gracze mogą przypadkiem spaść na tory albo wchodzić na innych ludzi. O to samo zwrócił się japoński Sąd Najwyższy, kierując się zachowaniem powagi miejsca.

Operator brytyjskich linii kolejowych Network Rail wydał ostrzeżenie, że tory to nie najlepsze miejsce na szukanie Pokemonów.

W Bośni władze ostrzegły, że schwytanie Pokemona nie jest warte utraty życia na wciąż istniejących w tym kraju polach minowych, które są pozostałością po wojnach z czasów rozpadu byłej Jugosławii.

Izraelska armia zakazała żołnierzom grania w Pokemon Go na terenie baz wojskowych ze względu na zagrożenie i możliwość wycieku tajnych informacji. Żołnierzy poinstruowano, że gra aktywuje kamery i usługi lokalizacyjne w smartfonach, co może doprowadzić do wycieku newralgicznych informacji, jak lokalizacja obiektów wojskowych i fotografie baz.

Belgijska policja zagroziła karaniem mandatami w wysokości 55 euro nieuważnych graczy w Pokemon Go, którzy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa na drogach. Dotyczy to zarówno kierowców, jak i rowerzystów oraz pieszych.

(az)