Parlament Europejski w Strasburgu przyjął w głosowaniu rezolucję potępiającą dyskryminację i mowę nienawiści wobec osób LGBTI, a także "strefy wolne od LGBT" w Polsce. W tytule dokumentu nie ma nazwy Polski, jednak odniesienia do niej pojawiają się w treści dokumentu.

W rezolucji europarlament potępił mowę nienawiści skierowaną do osób LGBTI w Estonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech i w Rumunii. Posłowie potępili też "tak zwane strefy wolne od LGBTI tworzone od początku 2019 roku przez dziesiątki gmin, powiatów, regionów w południowo-wschodniej części kraju".

Europoseł Andrzej Halicki (PO) powiedział, że europarlamentarzyści PO poparli w głosowaniu rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie LGBTI. Jak mówił, w Polsce mamy do czynienia z publiczną agresją wobec osób LGBTI. Nie ma zgody na dyskryminację - oświadczył.

To polowanie w Białymstoku (po marszu równości w lipcu br. - red.) odbiło się szerokim echem w świecie, a tego rodzaju uchwały zachęcają kolejne osoby do stosowania restrykcyjnych przepisów. Przykładowo w Krakowie mieliśmy restaurację z nalepkami "strefa wolna od LGBT". Co to oznacza w praktyce? Jest to odmowa wykonywania usług. Na to nie może być zgody. Nie można dyskryminować ludzi ze względu na ich przekonania bądź orientację seksualną - powiedział Halicki ocenił na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.


Dodał, że europosłowie PO poparli rezolucję w całości, a PSL wstrzymał się od głosu z uwagi na zapis, który został dodany do rezolucji. Mówi o uznawaniu praw osób, które zawarły jednopłciowe związki małżeńskie w krajach, w których prawo na to pozwala - wyjaśnił Halicki.

Problemów związanych z dyskryminacją osób LGBT w Polsce nie widzi europoseł Witold Waszczykowski z Prawa i Sprawiedliwości. Problem osób LGBT w Polsce jest sztucznie wytworzony. Nikt nie może dzielić ludzi ze względu na to, z kim dzielą sypialnię - mówił Onetowi jeszcze przed głosowaniem w Strasburgu.

W Polsce na wysokich stanowiskach w państwie jest wiele osób o odmiennej orientacji. Tylko mnie jako polityka, posła, ministra, czy teraz europosła, nigdy nie interesowało, kto ma jaką orientację seksualną - stwierdził w rozmowie z portalem Joachim Brudziński, były szef MSWiA, dziś europoseł. Jego zdaniem, podnoszenie takich kwestii przez Parlament Europejski, jest elementem walki politycznej.

Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali, że zagłosują za odrzuceniem rezolucji.