"Nie jest wykluczone, iż zarówno atak w Łucku, jak i pozostałe (wcześniejsze - przyp.red.) incydenty były inspirowane 'z zewnątrz'" - napisał w specjalnym oświadczeniu resort spraw zagranicznych Ukrainy. To reakcja na ostrzał placówki dyplomatycznej właśnie w Łucku. Doszło do niego w nocy z wtorku na środę. Na szczęście nikt nie ucierpiał. O przyczynach tego incydentu pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna".

"Nie jest wykluczone, iż zarówno atak w Łucku, jak i pozostałe (wcześniejsze - przyp.red.) incydenty były inspirowane 'z zewnątrz'" - napisał w specjalnym oświadczeniu resort spraw zagranicznych Ukrainy. To reakcja na ostrzał placówki dyplomatycznej właśnie w Łucku. Doszło do niego w nocy z wtorku na środę. Na szczęście nikt nie ucierpiał. O przyczynach tego incydentu pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna".
Zniszczony budynek konsulatu Polski w Łucku /Darek Delmanowicz /PAP

Efektem ostrzału placówki w Łucku jest zamknięcie polskich konsulatów na Ukrainie. Ale to nie wszystko, bo wszczęto także wspólne polsko-ukraińskie śledztwo oraz zwiększono ochronę naszych przedstawicieli poza granicami kraju.

Ostrzał konsulatu w Łucku jest najpoważniejszym z kilku antypolskich incydentów, do których doszło w tym roku na Ukrainie - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej. Wcześniej były to głównie akty wandalizmu. Tym razem - ze względu na użycie broni palnej - zagrożone było ludzkie życie.

Ukraińskie MSZ w specjalnie wydanym oświadczeniu napisało, że nie jest wykluczone, iż zarówno atak w Łucku, jak i pozostałe incydenty były inspirowane "z zewnątrz". To prowokacja Moskwy, której celem jest psucie stosunków polsko-ukraińskich - komentuje wydarzenia dr Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Więcej na ten temat przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej.

APA