Wśród ofiar zamachu bombowego w centrum Jerozolimy, nie ma Polaków - poinformowała polska ambasada w Izraelu. W eksplozji zginęła jedna osoba a prawie czterdzieści zostało rannych. "Polaków nie ma na liście osób rannych i poszkodowanych, przekazanej przez MSZ Izraela polskiemu konsulowi" - powiedział rzecznik placówki Jacek Olejnik.

Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Icchak Aharonowicz powiedział izraelskiej telewizji, że w pobliżu głównego dworca autobusowego wybuchł ładunek o masie od jednego do dwóch kilogramów. Znajdował się on w zostawionej na chodniku niewielkiej walizce. Eksplozja powybijała szyby w autobusie, na ulicy widać było plamy krwi.

W środę nikt nie przyznał się do zamachu. Odpowiedzialności nie wzięła na siebie m.in. radykalna organizacja Islamski Dżhad. Jednak jej działacze uznali atak za "naturalną odpowiedź na zbrodnie wroga". Rzecznik Islamskiego Dżihadu Abu Ahmed powiedział, że zamach jest "wyraźnym i mocnym sygnałem dla Izraela, że jego zbrodnie nie zdołają złamać oporu" palestyńskiego.