Celem sobotniego szczytu gazowego w Moskwie jest zażegnanie obecnego konfliktu i zapobieżenie takim kryzysom w przyszłości – oświadczył Dmitrij Miedwiediew. Tymczasem w Kijowie w piątek odbyło się konkurencyjne spotkanie w sprawie sporu surowcowego. Nie zapadły na nim żadne przełomowe decyzje.

Ani Rosja, ani odbiorca gazu w Europie nie mogą zależeć od sytuacji politycznej na Ukrainie, od tego, jak dzielony jest tam gaz i kto jaki stołek zajmuje - stwierdził Miedwiediew.

Kto weźmie udział w moskiewskim szczycie? Jedynymi zagranicznymi liderami, którzy oficjalnie potwierdzili przyjazd do rosyjskiej stolicy, byli szefowie rządów Mołdawii i Białorusi: Zinaida Grecianii i Siarhiej Sidorski. Konferencję poprzedzą dwustronne rozmowy premierów Rosji i Ukrainy: Władimira Putina i Julii Tymoszenko. Unia Europejska wydelegowała swojego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa oraz czeskiego ministra przemysłu i handlu Martina Rzimana.

Ukraińskie spokanie bez przełomu

Bez żadnych przełomowych decyzji zakończyło się zwołane przez prezydenta Wiktora Juszczenkę spotkanie przedstawicieli państw poszkodowanych w ukraińsko-rosyjskim konflikcie gazowym. Jego kancelaria poinformowała, że w czasie rozmów ukraiński przywódca przekazał prezydentowi Słowacji i premierowi Mołdawii swój punkt widzenia w sporze o błękitne paliwo. W spotkaniu uczestniczył również wysłannik Lecha Kaczyńskiego Michał Kamiński.