Mateusz Morawiecki spotkał się wieczorem z Fransem Timmermansem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej. To kolejna rozmowa, która ma doprowadzić do kompromisu na linii Warszawa – Bruksela.

Nie było oficjalnych komentarzy po spotkaniu premiera z wiceszefem KE. Obie strony podkreślały poufny charakter rozmowy.

 Jak ustaliła dziennikarka RMF FM rozmowa premiera Morawieckiego z wiceszefem KE Fransem Timmermansem dotyczyła między innymi wtorkowej Rady Unii Europejskiej, która ma rozpocząć formalnie procedurę artykułu 7. traktatu Unii Europejskiej.

Podczas tego posiedzenia ministrów ds.europejskich - Timmermans ma przedstawić informację na temat sytuacji praworządności w Polsce. Obu stronom zależy, żeby uruchomienie procedury artykułu artykuły siódmego nie wpłynęło negatywnie na rozpoczęty dialog między KE a Polską - powiedziała dziennikarce RMF FM osoba z otoczenia premiera. 

Polskiej stronie zależy, żeby po wypowiedzi Timmermansa  w ogóle nie było dyskusji ministrów albo, żeby była jak najkrótsza i jak najbardziej neutralna. Obie strony są optymistyczne, jeżeli chodzi o identyfikowanie wspólnych wartości - powiedział dziennikarce RMF FM inny z rozmówców.

Jak wcześniej dowiedziała się nasza dziennikarka, Rada UE rozpocznie w przyszły wtorek formalnie procedurę artykułu 7.1. Nastąpi to mimo, że Warszawa zabiegała, aby nie wpisywać do porządku obrad ministrów ds. europejskich punktu w sprawie praworządności w Polsce w związku z "nowym otwarciem" w relacjach między Warszawą a Brukselą. 

To było spotkanie z całej serii rozmów zapoczątkowanych rozmową premiera Morawieckiego z szefem KE Jean Claude’m Junckerem, które mają doprowadzić do kompromisu z Komisją Europejską. 

Spotkanie było możliwe, bo polski premier poleciał już na nieformalny szczyt unijnych przywódców, który rozpocznie się w piątek. Głównymi tematami spotkania będą m.in. budżet Unii Europejskiej po 2020 r. oraz zmiany w funkcjonowaniu europejskich instytucji.

Szymański: W przypadku praworządności chcemy znać więcej szczegółów

Projekt przyszłego wieloletniego unijnego budżetu Komisja Europejska ma przedstawić na początku maja.

Jak wskazał wiceminister MSZ Konrad Szymański, Polska jest gotowa do rozmowy o zwiększeniu składki do unijnego budżetu. Jednak - zaznaczył - musi to być poprzedzone kompromisem dotyczącym "obszarów, które miałyby być finansowane z unijnej kasy".

Szymański odniósł się jednocześnie do pomysłu Komisji Europejskiej, by powiązać dostęp do unijnych funduszy z poszanowaniem wartości UE.

Nie należy wykluczyć tego, że w ramach debaty o budżecie będzie podjęty temat warunkowości dostępności środków unijnych dla poszczególnych państw. To jest temat ciekawy, ponieważ co do zasady Polska stoi na stanowisku, że pieniądze europejskich podatników powinny być wydawane z jak największą skrupulatnością, transparentnością, kontrolą. Dlatego popieramy warunkowość makroekonomiczną- podkreślił.

W przypadku praworządności chcielibyśmy poznać więcej szczegółów, ponieważ widzimy wyraźny problem w jaki sposób ma być mierzony stopień realizacji takich wartości jak demokracja czy praworządność. Nie mamy tutaj jednej miary, tak jak w przypadku deficytu budżetowego czy stopnia zadłużenia finansów publicznych, gdzie możemy to zmierzyć łatwo. W przypadku stanu demokracji, niezależności sądownictwa czy praworządności takiej miary nie mamy. Chcielibyśmy więc wiedzieć, w jaki sposób miałoby to być oceniane. I drugie pytanie, kto miałby to robić- dodał wiceszef MSZ.

Podczas piątkowego szczytu unijni przywódcy będą debatować też o kwestiach instytucjonalnych, w tym o składzie Parlamentu Europejskiego po wyborach w 2019 roku i ewentualnych listach ponadnarodowych.

(ag)