Do 117 wzrosła liczba zabitych w zamieszkach na tle etnicznym na południu Kirgistanu. Prawie 1500 osób odniosło obrażenia, z czego 779 przewieziono do szpitala. Kirgizowie i Uzbecy ścierają się w Oszu i Dżalalabadzie od czwartku.

Jak podaje agencja Associated Press, sporadyczne wystrzały słychać było minionej nocy na południu Kirgistanu, w tym nad ranem w Oszu. Według AP, w mieście brakuje wody i żywności. Z kolei uzbrojeni Kirgizi zbierają się na głównym placu w Dżalalabadzie w Dolinie Fergańskiej.

Zarówno Osz, jak i Dżalalabad są uznawane za bastion obalonego w kwietniu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Po jego ucieczce z kraju zastąpił go rząd tymczasowy pod wodzą Rozy Otunbajewej. Według zachodnich mediów, zamieszki w Kirgistanie są najpoważniejszym wybuchem przemocy od czasu obalenia Bakijewa. Są też testem dla rządu tymczasowego.