Izraelski gabinet bezpieczeństwa pod przewodnictwem premiera Benjamina Netanjahu jednomyślnie odrzucił propozycję zawieszenia broni w Strefie Gazy. Plan przedstawił wcześniej w Kairze sekretarz stanu USA John Kerry. W 18. dniu ofensywy izraelskich wojsk zginęło około 30 Palestyńczyków. Ponad 200 osób zostało rannych.

Przez cały dzień trwały rozmowy dyplomatyczne, które miały doprowadzić do "humanitarnego zawieszenia broni" w Strefie Gazy. Według izraelskiej telewizji, Netanjahu stoi jednak na stanowisku, że operacja powinna trwać aż do całkowitego zniszczenia tuneli wykopanych przez Hamas pod granicą, by atakować Izrael.

Wiele ofiar i rannych w 18. dniu ofensywy

Tylko w piątek w Strefie Gazy zginęło około 30 Palestyńczyków, a ponad 200 zostało rannych. Po trzykrotnym nalocie bombowym przestała działać na palestyńskim terenie jedyna elektrownia. Izraelskie samoloty myśliwskie zabiły w Chan Junis jednego z czołowych przywódców Hamasu Saliego al-Bardawila. W Rafah zginął natomiast w zbombardowanym domu miejscowy lider organizacji Salah Abu Hasanim i jego dwóch synów.

Według władz Izraela, w czasie tygodniowej ofensywy lądowej w Gazie "w walce" zginęło 240 Palestyńczyków. Straty po stronie izraelskiej to 33 żołnierzy i trzech cywili. Według Ministerstwa Zdrowia Strefy, w ciągu 18 dni od rozpoczęcia działań militarnych przez Izrael, uzasadnionych przez premiera Netanjahu koniecznością obrony przed atakami rakietowymi Hamasu, zabitych zostało 828 Palestyńczyków, a rannych - 5300.

Ponad 40 rodzin palestyńskich straciło co najmniej trzech swoich członków. Około 150 tysięcy Palestyńczyków schroniło się natomiast na terenie 83 szkół podległej ONZ agencji UNRWA.

(MRod)