Dostawy gazu na Litwę spadły o 50 procent - mówi Marlene Holzner, rzeczniczka komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera, powołując się na informacje przekazane Komisji Europejskiej przez władze Litwy. Wcześniej litewska kompania Lietuvos Dujas poinformowała, że dostawy spadły o 40 procent.

Firma powiadomiła, że w razie znacznego deficytu rosyjskiego gazu ograniczy przede wszystkim jego dostawy do obwodu kaliningradzkiego. Gaz dociera tam tranzytem przez terytorium Litwy. Redukcja będzie proporcjonalna do brakującej ilości gazu. Tutaj nie może być żadnych dyskusji - oznajmił szef LD Viktoras Valentukeviczius.

Dodał, że po tym, gdy Białoruś ograniczyła dostawy gazu rosyjskiego na Litwę i do obwodu kaliningradzkiego, Litwa wykorzystuje gaz znajdujący się w rurociągach na jej terytorium. Około północy może również zostać otwarte połączenie gazowe z Łotwą.

Litwa i obwód kaliningradzki otrzymują około 6 mln metrów sześciennych gazu dziennie, mniej więcej w równych częściach - wyjaśnił szef Lietuvos Dujas. Przepustowość połączenia gazowego z Łotwą to około 5 mln metrów sześciennych gazu dziennie.

Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger powiedział po spotkaniu z ministrem energetyki Ukrainy Jurijem Bojką, że Litwa stała się "pierwszą ofiarą" kryzysu gazowego. Dodał, że w najbliższym czasie do tego kraju będzie skierowana grupa ekspertów w celu wyjaśnienia sytuacji.

Rosyjski koncern Gazprom rano obciął o 60 proc. dostawy gazu dla Białorusi, domagając się spłaty zaległych 192 mln dolarów płatności za gaz. Po południu wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszko oznajmił, że Mińsk zapłacił stronie rosyjskiej 187 mln dolarów. Według niego Białoruś rozliczyła się w pełni z zaległości.