Sytuacja konfliktu między Mińskiem a Moskwą o gaz w tej chwili Polski nie dotyczy - stwierdził Donald Tusk na konferencji prasowej. Szef polskiego rządu zaznaczył, że ewentualne zakręcenie kurka z gazem przez Białoruś będzie problemem ogólnoeuropejskim.
Według premiera, nie ma na razie powodów do niepokoju, ponieważ ciśnienie gazu na granicach nie spadło. Mamy bardzo solidne zapasy w magazynach. (...) Chyba możemy bez ryzyka powiedzieć, że nawet gdyby doszło po stronie białoruskiej do radykalnych kroków, to przez wiele, wiele tygodni Polska jest zabezpieczona - powiedział. Pragnę przypomnieć, że ten gaz ze strony wschodniej dociera do nas także innymi przejściami - podkreślił Tusk.
Także minister gospodarki Waldemar Pawlak zaznaczył, że nie ma ryzyka przerwy w dostawach gazu do Polski. Jeżeli chodzi o dostawy gazu, nie ma tutaj ryzyka, że będzie jakakolwiek przerwa w dostawach, bo gdyby nawet tranzyt był zablokowany przez Białoruś, to dostawy przez Ukrainę i dostawy z magazynów (...) wystarczą na dłuższy czas, aby utrzymać stabilność systemu - zaznaczył wicepremier.
Podczas konferencji prasowej Pawlak odniósł się do sprawy wydobycia w naszym kraju gazu z łupków. Jak wiadomo, są prowadzone bardzo intensywne prace nad potwierdzeniem tych hipotez, które dotyczą gazu łupkowego. Bardzo duże nadzieje przywiązujemy do tego, żeby ten gaz łupkowy szybko i w szerokim zakresie wykorzystać. Byłoby to na pewno budowanie solidnej, bezpiecznej gospodarki w oparciu o krajowe zasoby energii - zaznaczył.
W poniedziałek Gazprom ograniczył dostawy gazu na Białoruś o 15 proc., a we wtorek o 30 proc. Rosyjski monopolista gazowy szacuje, że Mińsk ma aż 192 miliony dolarów długu. Strona białoruska twierdzi jednak, że według stanu z 1 maja, dług wynosił 132,6 mln dolarów. W konsekwencji prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka polecił rządowi wstrzymać tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Białorusi, dopóki Gazprom nie zapłaci swego zadłużenia za tranzyt. Łukaszenka szacuje, że Gazprom jest winien jego krajowi z tego tytułu 260 milionów dolarów.
Gazprom po raz kolejny zapewnił, że Europa będzie otrzymywać rosyjski gaz. Podjęliśmy już działania dotyczące przesyłu gazu z pominięciem Białorusi - stwierdził rzecznik koncernu Siergiej Kuprianow. Błękitne paliwo ma płynąć głównie przez Ukrainę. Z Kijowa otrzymaliśmy już potwierdzenie o gotowości dodatkowego tranzytu - zaznaczył Kuprianow. Przedstawiciel Gazpromu dodał, że do obwodu kaliningradzkiego gaz popłynie przez Litwę, i przypomniał Białorusinom, że Gazociąg Jamalski jest własnością rosyjską, a zamykanie go nie zwalnia z płacenia długów.
W ramach kontraktu z Gazpromem dostawy gazu z Rosji do Polski przez Białoruś wynoszą ok. 60 proc., a przez Ukrainę - ok. 40 proc.