Była modelka "Playboya" Karen McDougal twierdzi, że miała romans z Donaldem Trumpem. Chce o tym opowiedzieć. Dlatego wystąpiła do sądu w Kalifornii z pozwem mającym jej umożliwić wycofanie się z umowy zakazującej jej wypowiadania się na ten temat.

McDougal pozwała firmę American Media Inc (AMI), wydawcę tygodnika "National Enquirer", który zapłacił jej w 2016 roku 150 tysięcy dolarów za milczenie - informuje Reuters, powołując się na kopię pozwu, udostępnioną przez prawnika modelki.

Miesiąc temu "New Yorker" napisał o domniemanym romansie McDougal z Trumpem oraz poinformował, że AMI zapłaciła modelce za wyłączność praw do jej historii, ale nigdy jej nie opublikowała. Według "New Yorkera" szef AMI David Pecker nazywał Trumpa "osobistym przyjacielem".

"AMI okłamała mnie, składała obietnice bez pokrycia, wielokrotnie mnie zastraszała i manipulowała mną. Chcę po prostu okazji, by to wyjaśnić i żyć dalej, wolna od tej firmy, jej szefów i jej prawników" - napisała McDougal w oświadczeniu.

McDougal jest kolejną kobietą, która chce się wycofać z umowy zabraniającej publicznego wypowiadania się na temat intymnych kontaktów z Trumpem.

Na początku marca aktorka Stephanie Clifford, która twierdzi, że w 2006 roku uprawiała seks z ówczesnym magnatem nieruchomości Donaldem Trumpem, złożyła pozew w sprawie unieważnienia umowy poufności podpisanej przez nią kilka dni przed kampanią prezydencką w 2016 roku.

W pozwie złożonym w sądzie okręgowym w Los Angeles aktorka znana pod pseudonimem Stormy Daniels argumentuje, że umowa, w ramach której otrzymała 130 tysięcy dolarów, jest "nieważna i bez konsekwencji", ponieważ podpisał ją nie Trump, lecz jego prawnik.

(j.)