Makietę rakiety i dwie wyrzutnie, które jesienią ubiegłego roku zginęły z zakładów zbrojeniowych MESKO znalazła świętokrzyska policja.

Ukryto je w studzience kanalizacyjnej kilkaset metrów od płotu ogradzającego teren zakładu. Policja zamierza przesłuchać dzieci, które według informacji sieci RMF FM, znalazły wojskową zgubę.

Wyniesienie z Meska nieuzbrojonych korpusów rakiet to najgłośniejsza w ostatnich latach kradzież w polskich zakładach zbrojeniowych. Ich tajemnicze zniknięcie stało się przyczyną szerokiej dyskusji na temat ochrony takich zakładów. Przypomnijmy, że w połowie października z Meska skradziono 6 rakiet

typu Strzała. Kielecka prokuratura twierdziła, że oprócz Strzał zniknął super-nowoczesny Grom. Rzecznik Wojskowych Służb Informacyjnych zaprzeczał. Mówił, że wyniesiono nie Grom lecz Igłę. W końcu ustalono, że z Meska nie zginęło nic prócz starych rakiet Strzała 2 M.

Przy okazji tej kradzieży okazało się, że kilkuset-hekatarowego terenu zakładu pilnowało zaledwie kilku strażników. W płocie ogradzającym Mesko było dziury, nie było też ścisłego nadzoru nad magazynami.

A to właśnie w Mesku prowadzone są na przykład prace nad tajnym projektem zbudowania nowoczesnej polskiej rakiety typu ziemia-powietrze. Dopiero po aferze z kradzieżą UOP i Wojskowe Służby Informacyjne zainteresowały się przyznawaniem zbrojeniówce certyfikatów bezpieczeństwa przemysłowego.

Wiadomości RMF FM 14:45

Ostatnie zmiany 15:45