Komendant Główny Policji odchodzi ze stanowiska - dowiedział się dziennikarz śledczy RMF FM. Inspektor Zbigniew Maj zdecydował o oddaniu się do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych. Wiceszef tego resortu Jarosław Zieliński już zapowiedział, że rezygnacja ta zostanie przyjęta przez premier Beatę Szydło.

Komendant Główny Policji odchodzi ze stanowiska - dowiedział się dziennikarz śledczy RMF FM. Inspektor Zbigniew Maj zdecydował o oddaniu się do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych. Wiceszef tego resortu Jarosław Zieliński już zapowiedział, że rezygnacja ta zostanie przyjęta przez premier Beatę Szydło.
Ustępującu komendant główny policji inspektor Zbigniew Maj /Tomasz Gzell /PAP

Komendant Główny Policji Zbigniew Maj złożył rezygnację ze stanowiska. Prawdopodobnie ma to związek z tajną operacją przeciwko niemu, jaką przygotowali funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych - dowiedział się nasz dziennikarz Marek Balawajder. Według naszych ustaleń, chodzi o sprawę sprzed kilkunastu lat, kiedy Zbigniew Maj pracował w Centralnym Biurze Śledczym.

Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński potwierdził, że szef policji dziś złożył swoją rezygnację. Zapowiedział też, że rezygnacja ta będzie zatwierdzona. Będzie rekomendacja dla pani premier, by dymisję przyjąć - powiedział.

Wiceminister Zieliński zdradził też, że w uzasadnieniu Zbigniew Maj napisał, iż jest to decyzja osobista.

Dziennikarze RMF FM ujawniają kulisy odejścia insp. Maja

Kilku oficerów z Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tak zwanej policji w policji, zamierzało poprzez tajne działania zniesławić Zbigniewa Maja. Jak ustaliliśmy, wykorzystali do tego byłego informatora policji, który działał w kręgach kaliskiego półświatka.

To ten człowiek kilkanaście lat temu, kiedy Maj pracował w Kaliszu, był jego informatorem. Jednak współpraca została zerwana, gdy ten popełnił przestępstwo i w 2005 roku trafił za kraty. 

Jak się dowiedzieliśmy - miał pretensje do obecnego szefowa policji, że ten nie pomógł mu podczas śledztwa i procesu sądowego.

Później, po ponad 2 latach, gdy informator wyszedł z więzienia, najpierw szantażował obecnego komendanta głównego, potem zaczął rozpuszczać plotki na jego temat. Sugerował, że Zbigniew Maj przyjął od niego 5 butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tysięcy złotych, których nie oddał. 

Sprawa została wyjaśniana, nie znaleziono żadnych nieprawidłowości w postępowaniu Maja.

Co ważne policjanci z BSW, ukryli informacje przed swoimi przełożonymi. Kiedy okazało się, że Maj może być szefem policji, odświeżono materiały i przekazano prokuraturze z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w sprawie.

Wszystko działo się w ostatnich kilku tygodniach. Teraz sprawę bada łódzka prokuratura apelacyjna.

Pierwsze komentarz: Źle, że zmiany komendantów tak szybko następują

Źle, że zmiany komendantów tak szybko następują - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Tomasz Siemoniak. Polityk PO podkreślił, że nie miał okazji poznać Zbigniewa Maja. Widziałem tyle, co wszyscy - ekstrawaganckie zachowanie - mówił.

Zbigniew Maj to twórca i wieloletni członek specjalnego zespołu zajmującego się w policji i ABW uprowadzeniami dla okupu. Zajmował się ostatnią reformą struktur Centralnego Biura Śledczego Policji. Stworzył tam grupę tak zwanych "łowców cieni" - czyli specjalny zespół w CBŚP poszukujący ukrywających się za granicą najbardziej niebezpiecznych przestępców i osób uprowadzonych dla okupu. Zajmował się też walką z przestępczością zorganizowaną wśród pseudokibiców.

W grudniu 2015 roku Zbigniew Maj zastąpił na stanowisku szefa policji Krzysztofa Gajewskiego.

(j.)