Policjanci odnaleźli mężczyznę, który napadł na stację paliw w Dobrzycy pod Pleszewem w Wielkopolsce - dowiedział się reporter RMF FM Adam Górczewski. Do zdarzenia doszło w czerwcu. Wówczas w czasie pościgu pod Miliczem w szyję postrzelony został policjant, a jeden z włamywaczy zginął.

Jak informuje reporter RMF FM, policjanci z powiatu kolskiego wspierani przez antyterrorystów i grupę poszukiwań celowych z Poznania zaskoczyli mężczyznę w nocy w domu. Nie zdradzają jednak, gdzie dokładnie doszło do zatrzymania 48-latka.

Mężczyzna był zaskoczony. Trafi do aresztu we Wrocławiu, dlatego że to dolnośląska policja prowadzi sprawę czerwcowej strzelaniny.

Przypomnijmy, uciekających z Wielkopolski włamywaczy namierzono w okolicach Milicza, w Baranowicach. Tam złodzieje porzucili samochód i uciekali pieszo. Doszło do wymiany ognia. Jeden z policjantów został ranny w szyję, a jeden z uciekających zginął od policyjnej kuli. Drugi ze sprawców włamania uciekł.

Policjanci przeczesywali dziesiątki hektarów lasów na granicy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Na drogach ustawiono punkty kontrolne. Zanim kierowcy przez nie przejechali, musieli pokazać dokumenty oraz zawartość bagażnika.

Funkcjonariusze sprawdzali także sygnały od mieszkańców. Ci przyznawali wówczas, że okolice Baranowic to trudne tereny do poszukiwań z uwagi na gęste lasy poprzecinane niewielkimi drogami.

Policyjne poszukiwania zakończyły się po tym, jak dwa dni temu funkcjonariusze ujawnili wizerunek 48-latka.

(adap)