Prokurator prowadzący śledztwa w sprawie morderstw dokonywanych przez Michała Gruszczyńskiego nie pojawił się na miejscu zabójstwa żadnego z dwóch braci Cz. Jak pisze "Wprost" zgodnie z przepisami, w sprawach dotyczących zabójstwa prokurator ma obowiązek pojawić się na miejscu zdarzenia.

W protokole brak jest informacji o udziale prokuratora w czynnościach - przyznaje prokurator Renata Mazur, rzecznik prokuratury okręgowej Warszawa-Praga.

Gangster zginął we wtorek 13 marca podczas policyjnej obławy na warszawskiej Pradze. Miał przy sobie pistolet maszynowy i trotyl. Przez ponad dwa tygodnie był poszukiwany przez policję w związku z zabójstwem dwóch braci Cz. z Wołomina. Akcja poszukiwania na szerszą skalę trwała od 10 marca, kiedy to na wołomińskim cmentarzu zginął drugi z braci.

Media sugerowały, że Gruszczyński targnął się na swoje życie, gdy zorientował się, że wpadł w policyjną zasadzkę. Pierwszym z dowodów, które mają potwierdzać tę tezę, jest znaleziona na miejscu strzelaniny jedna łuska z pistoletu gangstera.

O dokładnej przyczynie śmierci „Gruchy” przesądzą dalsze szczegółowe badania i ostateczna opinia biegłego.