26 osób zatrzymała dotychczas policja w związku z zajściami podczas niedzielnego meczu Lech Poznań i Legii Warszawa. W środę prokuratura wobec 16 z nich zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze, a wobec jednego skierowała do sądu wniosek o areszt.

O zatrzymaniach kolejnych dziewięciu osób poinformował w środę wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak. Jak powiedział, w związku z zajściami podczas niedzielnego meczu na poznańskim stadionie zatrzymano w sumie 26 osób.


 Pierwsze zatrzymania odbyły się w poniedziałek po południu; sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu. Wśród zatrzymanych we wtorek był zaś m.in. mężczyzna, który sam się zgłosił na komisariat.

17 osób usłyszało już zarzuty zakłócania przebiegu imprezy masowej. Według przepisów, za wdzieranie się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, grozi nawet trzyletnie więzienie. Część zatrzymanych była zamaskowana i w związku z utrudnianiem rozpoznania może im grozić wyższa kara.

W środę wczesnym popołudniem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Magdalena Mazur-Prus poinformowała PAP, że prokurator prowadzący sprawę zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie jednego z podejrzanych. Decyzję tę prokuratura argumentowała "istnieniem uzasadnionego podejrzenia, że pozostając na wolności, osoba ta może nakłaniać inne osoby np. do składania korzystnych dla tej osoby zeznań".

Rzeczniczka prokuratury powiedziała, że osoba, wobec której prokurator wystąpił o areszt, składa wyjaśnienia mające umniejszyć jej zachowanie i obciąża odpowiedzialnością innych. Jest to podejrzany, którego już wcześniej miał zakaz stadionowy. Posiedzenie sądu w sprawie aresztu zaplanowano na czwartek.

Wobec 16 osób prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym dozór policji: zobowiązując do stawiania się kilka razy w tygodniu do jednostki policji właściwej ze względu na miejsce zamieszkania.

Ponadto prokurator zobowiązał, ażeby w czasie trwania tego środka zapobiegawczego osoby te nie brały udziału w masowych imprezach sportowych. Ponadto prokurator zastosował również poręczenie majątkowe w kwotach od 5 do 10 tys. zł - poinformowała Mazur-Prus. Podkreśliła, że nadal trwają czynności mające na celu zidentyfikowanie osób, które brały udział w niedzielnych zdarzeniach. Wskazała, że nie jest ustalona osoba, którą można by określić jako prowokatora, prowodyra czy kierującego bądź podżegającego do takich zachowań.

W zabezpieczeniu niedzielnej imprezy brało udział ponad tysiąc policjantów. Jeden został ranny w wyniku uderzenia elementem ogrodzenia.

Podczas spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy Lech - Legia w 77. minucie przy stanie 2:0 dla gości z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny na murawę poleciały race i świece dymne. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło około 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor.

Ostatecznie wojewoda wielkopolski i delegat PZPN zdecydowali o zakończeniu imprezy masowej. Komisja Ligi Ekstraklasy SA przyznała gościom walkower 3:0.

 (MN)