Na karę dożywotniego więzienia skazał warszawski sąd okręgowy Arkadiusza B. za zabójstwo kobiety poznanej na portalu randkowym. Do zbrodni miało dojść w stolicy w 2005 roku w mieszkaniu wynajmowanym przez B. Ciała kobiety nigdy nie odnaleziono.

Prokuratura chciała dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Sam B. twierdzi, że nigdy nikogo nie zabił.

Proces był prowadzony po raz drugi. Prokuratura zarzuciła B., że zamordował poznaną na portalu randkowym Edytę W., która planowała z nim ślub. Zdaniem oskarżenia B. oszukiwał ją. Wcześniej nakłonił ją do pożyczenia mu ponad 70 tysięcy złotych. Do zabójstwa miało dojść w listopadzie 2005 roku w Warszawie w mieszkaniu wynajmowanym przez B.

Obrońca mężczyzny mecenas Zbigniew Jewdokin przekonywał, że prokurator z góry przyjął tezę o winie B. Nie możemy opierać się na domniemaniach - mówił. Zdaniem adwokata poszlaki nie stanowią zamkniętego ciągu, co sprawia, że nie może dojść do skazania. Powołał się na zasadę domniemania niewinności.

W 2010 roku sąd okręgowy uniewinnił B., który wcześniej, po ponad 4 latach aresztu, został zwolniony. Brak w sprawie jednoznacznego i kategorycznego dowodu, że zaginiona Edyta W. nie żyje. Nie udało się też ustalić, że zabił ją oskarżony - uznał sąd. W 2011 roku na wniosek prokuratury sąd apelacyjny uchylił ten wyrok, bo uznał, iż sąd okręgowy niedostatecznie wziął pod uwagę opinie biegłych i nie opisał wątpliwości uzasadniających uniewinnienie.

(MRod)