Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej korzystny dla frankowiczów. "Sądy krajowe mają obowiązek zbadać z urzędu, czy postanowienia umowy mają nieuczciwy charakter i, dokonawszy takiego badania, mają obowiązek wyłączyć stosowanie nieuczciwych warunków umownych tak, aby nie wywierały one skutków wobec konsumenta; wyłączenie stosowania nieuczciwych warunków umowy nie może być zawieszone albo uzależnione od spełnienia dodatkowych przesłanek przewidzianych w prawie krajowym lub orzecznictwie" - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

"W konsekwencji, w celu skorzystania z ochrony przewidzianej w dyrektywie 93/136/EWG (dot. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich), konsument nie musi składać sformalizowanego oświadczenia przed sądem. Z ochrony tej korzysta bowiem od razu. Może się jej ewentualnie zrzec, wyrażając dobrowolną i świadomą zgodę na dany warunek umowy" - podkreślił TSUE.

W ocenie Trybunału zobowiązanie konsumenta do składania osobnego oświadczenia w celu dochodzenia jego roszczeń mogłoby podważyć odstraszający skutek wspomnianej dyrektywy, zachęcając banki do odrzucania przedsądowych żądań konsumentów w przedmiocie stwierdzenia nieuczciwego charakteru klauzul umowy.

Jeśli chodzi o możliwość obniżenia przez sąd kwot dochodzonych przez konsumenta od banku o równowartość odsetek, które bank otrzymałby, gdyby umowa pozostała w mocy, Trybunał przypomniał, że prawo unijne "stoi na przeszkodzie żądaniu przez bank rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału oraz ustawowych odsetek za zwłokę, liczonych od dnia wezwania do zapłaty".

"Dopuszczenie możliwości żądania od konsumentów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest sprzeczne z długoterminowym celem dyrektywy 93/13/EWG" - uznał Trybunał. 

Co to oznacza?

Co to oznacza dla kredytobiorców? TSUE orzekł, że kredytobiorca nie musi składać przed sądem żadnych oświadczeń o chęci unieważnienia umowy. 

Dziś często było tak, że mimo że frankowicz wniósł sprawę do sądu, zaskarżył umowę kredytową, ale nie złożył specjalnego oświadczenia, to bank dalej naliczał mu np. odsetki, odsetki za opóźnienie w spłacie itd. Wyrok TSUE oznacza, że w momencie wniesienia pozwu przeciw bankowi, kredytobiorca zostaje objęty pełną unijną ochroną automatycznie.

Ewentualnie może się jej zrzec, ale nie odwrotnie. To chroni interesy frankowiczów, bo ci, którzy nie zgłosili oświadczenia w formie pisemnej czy nawet ustnej, często tracili wiele tysięcy złotych, które bank dalej naliczał np. w postaci odsetek. Teraz już tak nie będzie. 

Druga kwestia dotyczy sytuacji, kiedy sąd uzna umowę za nieważną i strony się rozliczają - klient oddaje kapitał, natomiast bank niesłusznie pobrane odsetki czy prowizje. Ale banki często chciały też zapłaty wszystkich odsetek, tak jakby hipotetycznie umowa była nadal ważna. TSUE orzekł, że banki tak robić nie mogą.

Bank może żądać zwrotu kapitału, natomiast kredytobiorca wszystkich świadczeń wpłaconych do banku. Oczywiście bez uwzględniania jakiegokolwiek wynagrodzenia na rzecz banku - mówi mec. Karolina Pilawska.

Adwokat Wiktor Budzewski z Życia Bez Kredytu (ŻBK) komentując orzeczenie Trybunału podkreślił, że "to jest bomba atomowa, która wysadziła uchwałę Sądu Najwyższego wprowadzającą krytykowaną od dawna, nieznaną polskiemu i europejskiemu prawu koncepcję trwałej bezskuteczność". Można powiedzieć, że dzisiejszy wyrok przywraca normalność i należną konsumentom ochronę - dodał.

Eksperci ŻBK zauważyli, że TSUE wydał w czwartek wyrok, który "jest kolejnym przełomem w sprawach kredytów frankowych". Poznaliśmy orzeczenie dotyczące trwałej bezskuteczności, przedawnienia kapitału kredytu frankowego oraz ocenę momentu, od którego należy liczyć odsetki ustawowe dla frankowiczów - wskazano.

Jak wyrok oceniają banki?

W ocenie Związku Banków Polskich (ZBP) wyrok Trybunału jest pozytywny z punktu widzenia stabilności sektora finansowego w Polsce. Przedstawiciele Związku ocenili jednocześnie, że Trybunał nie odpowiedział na kluczowe pytanie dotyczące przedawnienia roszczeń banków. "Nie wypowiedział się również od którego momentu należy liczyć przysługujące konsumentowi odsetki. Te kwestie pozostawione zostały polskiemu orzecznictwu, które dotychczas było dla banków pozytywne w zakresie braku przedawnienia ich roszczeń" - poinformowali.

Dodali, że Trybunał wskazał, że nie można uzależniać możliwości wykonywania praw przez konsumenta od złożenia przez niego oświadczenia przed sądem, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, że jest świadomy konsekwencji nieważności umowy i wyraża zgodę na nieważność umowy. Podkreślili jednocześnie, że oświadczenie konsumenta jest jednak konieczne, ale może być również złożone poza sądem. "Jest to zgodne z dotychczasowym orzecznictwem Sądu Najwyższego (Uchwała SN III CZP 6/21)" - poinformował ZBP.

Jak zwrócił uwagę ZBP, TSUE wskazał, iż banki rozliczając nieważność umowy nie mogą zachować odsetek kapitałowych naliczonych w toku wykonywania umowy, co jest zgodne z dotychczasowym orzecznictwem Trybunału i nie wnosi żadnej dodatkowej treści.

"Wyrok w żaden sposób nie zmienia sytuacji banków ani kredytobiorców. Z tego względu banki nadal stoją na stanowisku, że najlepszym sposobem rozwiązywania sporów pozostaje zawarcie ugody" - ocenił ZBP.

W tle sprawa rozpoznawana przez warszawski sąd

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpoznaje sprawę o zwrot nienależnie pobranych rat kredytu hipotecznego, indeksowanego kursem franka szwajcarskiego. Żądanie to oparte jest na abuzywności zawartych w umowie tzw. klauzul przeliczeniowych.

Warszawski sąd zadał Trybunałowi Sprawiedliwości UE cztery pytania, wnioskując o wyjaśnienie, "czy sankcja bezskuteczności (nieważności) umowy ma skutek wsteczny (tj. od chwili zawarcia umowy) dopiero po złożeniu przez konsumenta oświadczenia, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy tego postanowienia, przy świadomości skutków upadku całej umowy i wyrażeniu na nie zgody".

Wątpliwości sądu dotyczą także "rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczenia banku o zwrot świadczenia spełnionego na podstawie umowy".

"Sąd zastanawia się, czy przedawnienie biegnie od wyrażenia przez konsumenta wyżej wymienionej zgody na upadek umowy, niezależnie od dokonanych przez niego wcześniej wezwań do zapłaty i wiedzy banku o abuzywności klauzul umowy. Wyjaśnienia wymaga ponadto, czy konsument może domagać się zapłaty ustawowych odsetek za opóźnienie dopiero od daty, w której złożyłby takie oświadczenie, nawet jeżeli uprzednio wezwał bank do zapłaty"- wskazał TSUE.