Zapadła już decyzja o wszczęciu w poniedziałek śledztwa ws. śmierci twórcy i pierwszego dowódcy GROM Sławomira Petelickiego. Także jutro prawdopodobnie zostanie przeprowadzona sekcji zwłok generała. Petelicki zginął w wyniku rany postrzałowej głowy. Z informacji reportera RMF FM wynika, że popełnił samobójstwo.

Całą noc trwały czynności na miejscu zdarzenia. Ciało pana generała zostało już przewiezione do zakładu medycyny sądowej - powiedziała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z warszawskiej prokuratury okręgowej. Potwierdzam, że jutro nastąpi formalne wszczęcie śledztwa w sprawie dotyczącej śmierci generała Petelickiego i jutro także prawdopodobnie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - dodała w rozmowie z RMF FM.

Jak także poinformowała, z wstępnych ustaleń - na podstawie m.in. oględzin zwłok - wynika, że Petelicki zginął z powodu rany postrzałowej głowy. Śmierć mogła nastąpić po godzinie 16. Policja została poinformowana o znalezieniu ciała ok. godziny 18 - zaznaczyła prokurator.

Ciało Sławomira Petelickiego znalazła wczoraj jego żona. Generał leżał w garażu wielorodzinnego budynku, w którym mieszkał, na warszawskim Mokotowie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. W tej chwili za wcześnie, by o tym mówić. Będziemy badać wszystkie okoliczności tej tragedii. Śledztwo będzie nadzorować prokuratura, a prowadzić Komenda Stołeczna Policji - dodała Calów-Jaszewska.

Politycy zgodni: Nadzór nad śledztwem powinien sprawować Prokurator Generalny

Śledztwo ws. śmierci generała Petelickiego powinien osobiście nadzorować Prokurator Generalny Andrzej Seremet - twierdzą zgodnie politycy zarówno partii rządzącej, jak i opozycji. Jak podkreśla Jacek Kurski z Solidarnej Polski, Petelicki "nie był pieszczochem władzy i często ją krytykował". Europoseł zaznacza, że niczego nie insynuuje, ale ta śmierć musi znaleźć się w centrum uwagi Prokuratora Generalnego. Samobójstwa się zdarzają, ale liczba samobójstw pod rządami Platformy Obywatelskiej przekroczyła wszelkie przyjęte dla tego gatunku granice - mówi Kurski w rozmowie z Solidarnej Polski.

W bardzo podobnym tonie wypowiada się również Ryszard Czarnecki z PiS. Dziwna sprawa, jeszcze raz podkreślam - bardzo zagadkowa śmierć, bardzo dziwne informacje medialne wokół tego - mówi eurodeputowany.

Co ciekawe, polityków opozycji wspiera Jacek Protasiewicz z PO. Również jego zdaniem potrzebny jest nadzór Prokuratora Generalnego. Im więcej w tej sprawie będzie przejrzystości, im więcej będzie troski instytucji państwowych, tym lepiej - podkreśla. Protasiewicz dodaje, że ma nadzieję, iż nie będzie potrzebny wniosek komisji sprawiedliwości, a Andrzej Seremet sam podejmie taką decyzję.Polityk przyznaje także, że według niego wiarygodna jest wstępna wersja o samobójstwie: Jestem przekonany, że żadnego drugiego dna poza prywatnymi powodami nie ma.

Większe wątpliwości mają niektórzy politycy PiS, SLD, czy Solidarnej Polski. Jacek Kurski przypomina, że Petelicki ostatnio otwarcie krytykował obóz rządzący: Krytykował na przykład nieudolność władzy w sprawie śledztwa smoleńskiego, i ujawnił, jaki sms został rozesłany przez najwyższych polityków PO, zaraz po katastrofie smoleńskiej - wspomina.

Generał Petelicki wielokrotnie krytykował działania rządu, szczególnie w sprawach wojska. W grudniu 2010 roku w wywiadzie dla "Polska The Times" zarzucał władzy, że nasz kontyngent w Afganistanie jest za słabo wyposażony w sprzęt.

Po katastrofie smoleńskiej wystosował między innymi list otwarty do premiera Donalda Tuska, domagając się dymisji ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. "W wyniku karygodnych zaniedbań, niekompetencji i arogancji staliśmy się jedynym na świecie krajem, który w jednym momencie stracił całe Dowództwo Wojska, ze Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej na czele. Apeluję do Pana o podjęcie radykalnych kroków mających na celu ratowanie Polskich Sił Zbrojnych i systemu antykryzysowego Państwa" - pisał wówczas Petelicki.

Rok po tragedii w Smoleńsku w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" powiedział natomiast, że politycy Platformy Obywatelskiej w dniu 10 kwietnia dostali SMS-a z informacją, jak mają wypowiadać się na temat katastrofy: "Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił".

Petelicki dwukrotnie był dowódcą GROM

Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku, oficerem wywiadu w PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. W 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Był pracownikiem także polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.

Był twórcą i pierwszym dowódcą (do 1995 r.) sformowanej w 1990 r. słynnej jednostki antyterrorystycznej GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego). Żołnierze formacji zasłynęli operacjami m.in. na Bałkanach i w Iraku. Znane są osiągnięcia GROM m.in. z operacji "Uphold Democracy" na Haiti czy "Little Flower" w Sławonii.

W maju 1996 r. Petelicki został pełnomocnikiem ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza ds. przestępczości zorganizowanej w Radzie Państw Basenu Morza Bałtyckiego. Ponownie został dowódcą GROM w grudniu 1997 r. Został odwołany we wrześniu 1999 r., po konflikcie ówczesnym ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Januszem Pałubickim.

Po odwołaniu Petelicki przeszedł w stan spoczynku i zajął się biznesem. Był współwłaścicielem firmy Grupa Grom, zatrudniającej byłych żołnierzy GROM.