Departament Stanu USA odnotował pewne oznaki demokratyzacji systemu w Iranie - oświadczył rzecznik departamentu Richard Boucher. Iran, obok Korei Północnej i Iraku, został wymieniony przez prezydenta Busha jako kraj należący do tzw. światowej osi zła.

Richard Boucher powiedział m.in., że: w Iranie – w przeciwieństwie do Iraku – zaczyna kwitnąć demokracja. Przykładem tego mają być wybory w Iranie i znoszenie rygorów ograniczających dotychczas swobodę wypowiedzi. Boucher zaznaczył równocześnie, że rząd USA popiera ten proces.

Podobny był ton wypowiedzi amerykańskiego sekretarza stanu Richarda Armitage’a w wywiadzie udzielonym w zeszłym tygodniu dla „Los Angeles Times”. Z jednej strony potwierdził on, że Iran należy do „ osi zła”, z drugiej podkreślał istnienie różnic między tym krajem a Koreą Północna i Irakiem. Oznaki demokratyzacji w Iranie są – jego zdaniem – powodem, dla którego należy go traktować inaczej niż pozostałe państwa zaliczone przez prezydenta Busha do „osi zła”.

Prezydent Bush, wymieniając pod koniec ubiegłego roku Iran wśród państw „osi zła", oskarżył Teheran o wspieranie światowego terroryzmu i produkcję broni masowej zagłady.

Ostatnio stosunki USA z Iranem uległy znacznemu polepszeniu, co eksperci wiążą z amerykańskimi planami obalenia reżimu Saddama Husajna. Mimo to Richard Armitage w wywiadzie dla "Los Angeles Times" odmówił odpowiedzi na pytanie o istnienie amerykańsko-irańskiego porozumienia w razie wojny w Iraku. Zaznaczył jednak, że Iran uczynił wiele pozytywnego w ramach wojny z terroryzmem.

FOTO: Archiwum RMF

13:20