Stany Zjednoczone łagodzą swe stanowisko wobec niedawnych wyborów prezydenckich w Peru.

W nowym oświadczeniu, departament stanu określił głosowanie jako "wadliwe", a nie jak wcześniej twierdzili Amerykanie, "nieważne". Rzecznik departamentu, Philip Reeker zaprzeczyl ponadto doniesieniom, jakoby Waszyngton zamierzał wprowadzić sankcje przeciwko Peru. Decyzja o ewentualnym ukaraniu tego kraju może - zdaniem Reekera - zapaść jedynie podczas dzisiejszego spotkania Organizacji Państw Amerykańskich.

Za wprowadzeniem takich sankcji opowiada się lider peruwiańskiej opozycji, Alejandro Toledo. Nie wziął on udziału w niedzielnej, drugiej turze wyborów, mimo że taką możliwość dawało mu drugie miejsce zajęte w poprzenim głosowaniu. Toledo uznał jednak, że wybory są zorganizowane nieuczciwie i wezwał swych zwolenników do ich bojkotu. Dzięki temu bez trudu zwycięzył urzędujący prezydent, Alberto Fujimori, zapewniając sobie władzę przez kolejną, trzecią już kadencję.

Wiadomości RMF FM 2:45