"Odmawiam udziału w takiej konwencji" - tak premier odpowiada na pytanie naszego dziennikarza Tomasza Skorego, który zapytał Donalda Tuska, czy sprawa pedofila mordercy Mariusza Trynkiewicza nie okazała się fiaskiem. Pytany o termin opublikowania tzw. ustawy o bestiach szef rządu powtórzył, że urzędnicy jego kancelarii nie mają sobie nic do zarzucenia.

"Pracowali z najlepszą wolą, zgodnie z przepisami i z priorytetami" - podkreślił szef rządu.

W tej sprawie dzień wejścia w życie ustawy nie ma wpływu na treść decyzji sądu - powiedział Donald Tusk. Nasz dziennikarz dopytywał: Minister sprawiedliwości od paru tygodni staje na głowie, nie robi w zasadzie nic innego, tylko próbuje wykombinować jak zatrzymać pana Trynkiewicza w więzieniu. Nie sądzi pan, że w gruncie rzeczy wypada przyznać w imieniu państwa polskiego, że to było fiasko? Nie wchodząc w szczegóły.

Przyparty do muru premier odpowiedział: Jeśli pan ma zamówienie, że mam powiedzieć, że było fiasko, nie wchodząc w szczegóły, to odmawiam udziału w takiej konwencji. Nie zapiszę się do rydwanu tych, którzy ze sprawy pedofilii chcą robić najbardziej atrakcyjny temat olimpijskiego sezonu

"Nie będę uczestniczył w histerii"

Dobrze byłoby, gdyby urzędnicy, politycy z tej najwyższej półki, sędziowie nie uczestniczyli w narodowej gonitwie za Trynkiewiczem. To jest poważna sprawa, podjęliśmy działania o charakterze ustawowym, organizacyjnym i policyjnym, żeby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. Nie będę uczestniczył w podsycaniu atmosfery histerii. Mamy do wykonania konkretne zadania a do nich nie należy licytowanie się na straszenie ludzi - podkreślił szef rządu.

Mam coraz większy dystans do tych polityków, którzy na pedofilii, na zbrodniach chcą robić własną karierę polityczną. Czasami aż niedobrze się robi, kiedy się widzi tych, którzy od rana do wieczora sądzą, że wyjdą z niebytu politycznego tylko dlatego, że sto razy wymienią nazwisko Trynkiewicz. W tej sprawie dzień wejścia w życie ustawy nie ma wpływu na treść decyzji sądu. Mam zaufanie do ministra sprawiedliwości, do ministra spraw wewnętrznych, że w tym skomplikowanym bardzo problemie będą działali profesjonalnie, bez emocji i nie na życzenie tabloidów - dodał Tusk.

Biernacki: Są podstawy do zażalenia

Analizowaliśmy uzasadnienie do czwartkowego postanowienia sądu ws. Mariusza Trynkiewicza i są podstawy do zażalenia, ale jest to decyzja dyrektora zakładu karnego - powiedział minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

W czwartek rzeszowski sąd zdecydował, aby do czasu prawomocnej decyzji sądu w sprawie ewentualnego uznania Trynkiewicza za osobę niebezpieczną i decyzji o jego izolacji po odbyciu kary - był on objęty na wolności działaniami operacyjno-rozpoznawczymi. Pedofil-morderca nie będzie też mógł opuszczać Polski. Dyrekcja rzeszowskiego zakładu karnego, w którym przebywa Trynkiewicz, chciała, aby od 11 lutego, po zakończeniu odbywania kary, trafił do zamkniętego ośrodka.

W poniedziałek, 10 lutego, sąd ma rozpatrywać główny wniosek dyrektora więzienia o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób.

Moment, aby taka decyzja zapadła w sprawie tego zażalenia, musi być wpisany w postępowanie, które będzie się toczyło w poniedziałek. Decyzje będą zapadały, ale trudno o nich na razie mówić - zaznaczył Biernacki. Dodał, że Służba Więzienna analizuje czwartkowe postanowienie wraz z uzasadnieniem, ale "na decyzję musimy zostawić trochę czasu". 

(ug)