Zdaniem władz Warszawy, nikt nie ponosi winy za niedzielne zalanie trasy Armii Krajowej. Jezioro, które utworzyło się na jezdni nie było spowodowane złym stanem drogi - twierdzi stołeczny Ratusz. Winę, za uszkodzenia samochodów ponoszą... kierowcy.

Jak tłumaczyła dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Grażyna Lędzion, kierowcy "znaleźli się w złym miejscu, o złe porze". Z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, pytana, kto wypłaci odszkodowania właścicielom samochodów zalanych na trasie Armii Krajowej odpowiedziała, że wszystkie drogi podlegające ZDM są ubezpieczone. W związku z tym, na skutek tego typu siły wyższej oczywiście ubezpieczyciel działa - powiedziała.

Ratusz apeluje, aby ewentualne roszczenia kierować do ZDM, który następnie przekaże je do ubezpieczyciela.

Prezydent powiedziała również, że w niedzielę odnotowano kilkadziesiąt podtopień, średnio w Warszawie spadło ponad 20 litrów wody na metr kwadratowy, na Żoliborzu było to nawet 50 litrów na metr kwadratowy.

Oczywiście, najpoważniejszym incydentem było zalanie trasy AK na wysokości wiaduktu, przy ul. Mickiewicza. Na miejscu pracowali strażacy wspólnie z ekipami Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i ekipy spółki już po godz. 14 otworzyły wszystkie awaryjne zrzuty burzowe do Wisły, aby jak najszybciej odprowadzić ten nadmiar wody z całego systemu kanalizacji - powiedziała prezydent.

Dodała, że jeśli chodzi o tę część trasy AK (zwanej też Toruńską), trwa przetarg GDDKiA na jej przebudowę. Przypomniała, że przetarg został już rozstrzygnięty, ale z powodu odwołań musiał ruszyć na nowo. 

Wszystko wskazuje na to, że prace zaczną się jeszcze w tym roku i przebudowa oczywiście obejmie również system odwodnienia trasy - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Na Trasie Toruńskiej zatopionych zostało w niedzielę 10 samochodów. Ekspert ds. ubezpieczeniowych Małgorzata Capik ocenia, że osoby, których mienie zostało zalane mają małe szanse na odszkodowanie, jeżeli nie wykupiły ubezpieczenia. Nie można jednak wykluczyć, że przy dużych szkodach i przy dużej liczbie poszkodowanych, miasto uruchomi fundusze pomocowe.

Rzecznik stołecznego ratusza, Bartosz Milczarczyk, powiedział, że do miasta nie wpłynęły jak dotąd żadne roszczenia, ale dobę po zdarzeniu za wcześnie jeszcze mówić o szczegółach.