Australijczycy chcą budować kopalnie węgla kamiennego w okolicach Wałbrzycha i Nowej Rudy na Dolnym Śląsku. Do tej pory jedynie plotkowano o możliwości ponownego uruchomienia kopalń - teraz plotka zamieniła się w fakt.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to w ciągu 3-4 lat w okolicach Nowej Rudy, konkretnie koło Ludwikowic, zostanie na nowo otwarta kopalnia - to zapowiedź Dereka Lenartowicza prezesa firmy Coal Holding Sp. z o.o. z Australii. 

Teraz rozpoczynają przygotowania do przeprowadzenia odwiertów, tak by sprawdzić, ile jeszcze węgla jest pod ziemią.

Wstępne szacunki Australijczyków zakładają, że złoża w okolicach Nowej Rudy pozwolą na wydobycie blisko 100 milionów ton węgla. Rocznie spółka mogłaby wydobywać ponad półtora miliona ton.

Kopalnia mogłaby powstać na terenie Ludwikowic Kłodzkich koło Nowej Rudy. Spółka notowana jest na australijskiej giełdzie. Specjalizuje się w przemyśle górniczym. Działa już w Bośni i Hercegowinie, Serbii i Czarnogórze. W Polsce, od półtora roku, ma koncesję na poszukiwanie złóż miedzi.

Kopalnię w Nowej Rudzie zamknięto 13 lat temu. Bezrobocie w powiecie kłodzkim wynosi ponad 25ięć procent. Samorządowcy z zapowiedzią australijskiego inwestora wiążą więc ogromne nadzieje.

To ogromna szansa i nadzieja dla regionu i dla ludzi którzy tu mieszkają, bezrobocie od czasu zamknięcia kopalń w regionie sięga 30 procent - mówi Edward Śledź ze Związku Zawodowego Górników regionu wałbrzysko-noworudzkiego.

Australijczycy dostali już z Ministerstwa Środowiska koncesję na przeprowadzenie rozpoznania złóż węgla kamiennego na Dolnym Śląsku. Jeżeli ich badania wypadną pomyślnie, powstanie nowa kopalnia.

(abs)