"To dla nas szczególnie ważne miejsce" - tak marynarze z ORP Błyskawica mówią o gablocie poświęconej admirałowi Andrzejowi Karwecie, dowódcy Marynarki Wojennej, który 8 lat temu zginął w katastrofie smoleńskiej. Jest w niej między innymi mundur, który Andrzej Karweta zabrał ze sobą na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej.

Mundur przekazała na ekspozycję małżonka admirała, pani Mariola Karweta. To ubiór, który miał założyć na uroczystości 10 kwietnia 2010 roku. Jak opowiadają marynarze, mundur i wszelkie jego elementy - marynarka, płaszcz, czapka czy rękawiczki - znajdowały się w luku bagażowym.

To mundur w stopniu wiceadmirała floty. Jest zniszczony, popalony. Po lewej stronie zachowała się natomiast oznaka 13 Dywizjonu Trałowców. Jest nienaruszona, jest widoczna. Dla mnie to jest symbol. Pan admirał zaczynał swoją służbę wojskową na Helu w 9 Flotylli Obrony wybrzeża, gdzie po obejmowaniu poszczególnych stanowisk, choćby takich jak dowódca okrętu, został też dowódcą 13 Dywizjonu Trałowców, który dziś nosi jego imię - mówi zastępca dowódcy okrętu, komandor podporucznik Marek Mielnik.

Obok, po lewej stronie, znajduje się kolejny mundur. Już w stopniu admirała floty. Do tego stopnia, pośmiertnie, 15 kwietnia 2010 roku, awansowany został Andrzej Karweta. Oba mundury eksponowane są na tle flagi Dowódcy Marynarki Wojennej. Kiedy funkcjonowało dowództwo, flaga ta powiewała na maszcie każdego okrętu, na którym aktualnie znajdował się dowódca Marynarki Wojennej.