Śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia mężczyzny przez policjanta w Opolu może zostać przekazane innej prokuraturze. Służby z Opola przygotowały wniosek w tej sprawie, który ma trafić do prokuratora regionalnego we Wrocławiu. Przypomnijmy, że w minioną środę policjant strzelił do mężczyzny, który trzymał w ręce pneumatyczny pistolet, a wcześniej uszkodził samochód.


Prokuratura z Opola na co dzień współpracuje z policją z tego miasta, a ponieważ śledztwo ma związek z opolskim policjantem, śledczym zależy, aby nie pojawiły się zarzuty o stronniczość. W takich wypadkach często są składane wnioski o przeniesienie śledztw i zazwyczaj są one pozytywnie rozpatrywanie. Najpewniej inna prokuratura zajmie się przesłuchaniem policjanta, który strzelał. Wcześniej było to niemożliwe ze względu na jego stan psychiczny.

Według naszych ustaleń do wczorajszej strzelaniny doszło, gdy policjanci z komisariatu zauważyli, że przed budynkiem nieznany mężczyzna niszczy samochód. Dwóch funkcjonariuszy wybiegło z komisariatu i próbowało zatrzymać wandala. 

Na widok mundurowych mężczyzna sięgnął do kieszeni, wyciągnął broń i oddał strzał. W drugiej ręce cały czas trzymał narzędzie, którym niszczył samochód.

Policjanci próbowali się ukryć. Wtedy z komisariatu wybiegł oficer dyżurny, a ponieważ mężczyzna cały czas trzymał broń, mundurowy oddał w jego kierunku kilka strzałów. 

43-letni mężczyzna został ranny. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, ale pomimo reanimacji mężczyzna zmarł.

Okazuje się, że znaleziona na miejscu broń łudząco przypomina pistolet P-64. Nawet specjalista przy pierwszym spojrzeniu może mieć problemy z rozstrzygnięciem, czy jest to broń palna.

W środku w specjalnym pojemniku na naboje były jeszcze 4 metalowe kulki. Już po odnalezieniu broni, w bezpiecznych warunkach, policjanci oddali z tego pistoletu dwa kontrolne strzały. Dźwięk praktycznie nie różnił się od tego, jaki wydobywa się z broni palnej. 

Dzisiaj przed prokuratorem stanęli dwaj policjanci, którzy jako pierwsi próbowali zatrzymać mężczyznę. Przesłuchanie funkcjonariusza, który strzelał do 43-latka jest na razie niemożliwe - nie pozwala na to jego stan psychiczny.

Prokuratura zajęła się też analizą nagrań z policyjnego monitoringu. Kamery zamontowane są na ścianach komisariatu. Prawdopodobnie nie uchwyciły one 43-latka, który stał kilkadziesiąt metrów dalej, ale powinny zarejestrować moment, kiedy policjant oddawał strzały. I to może być ważny dowód.

Przeszukano także mieszkanie 43-letniego mieszkańca Opola. Znaleziono tam m.in. lekarstwa, które mógł zażywać.