​Około 1500 osób - według szacunków policji - zebrało się przed Ratuszem Głównym Miasta Gdańska. Tyle osób zebrało się na manifestacji pod hasłem "Gdańsk mówi NIE dla nacjonalizmu i faszyzmu". Tak władze miasta reagują na zeszłotygodniowy przemarsz członków Obozu Narodowo-Radykalnego, który odbył się z okazji 84. rocznicy utworzenia tej organizacji.

Wśród przemawiających obok prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zebrała także Magdalena Wyszyńska, 96-letnia polska Żydówka. Jak mówiła, ma pretensje do rządu, że nie reaguje na kolejne incydenty skrajnych środowisk prawicowych.

Nie zgadzamy się z bierną postawą rządu, która pozwala na rozbudzenie i wzmacnianie szkodliwej ideologii - mówiła Wyszyńska. Jej zdaniem rząd przedkłada troskę o powiększenie elektoratu nad bezpieczeństwo Polaków.

Kilkadziesiąt metrów obok głównej manifestacji zebrała się nieliczna, dziesięcioosobowa kontrmanifestacji. Według jej organizatorki, przyszli tu po to, by zaakcentować swoje zdanie w tej sprawie i sprzeciwić się zestawieniu nacjonalistów z faszystami.

W ostatnich dniach Paweł Adamowicz złożył także wniosek do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego o delegalizację ONR.

Na marginesie powiem, że rząd sanacyjny, który nie był admiratorem demokracji, jednak dosyć szybko zdelegalizował ONR, widząc co to za ideologia, czemu służy i do czego może doprowadzić. Pamiętajmy, że złe słowa, wypowiedziane, przemieniają się w jakiejś perspektywie czasowej w czyny -  mówił Adamowicz.

W piśmie prezydent Gdańska przywołuje hasła, które wznosić mieli uczestnicy rocznicowego marszu nacjonalistów. Między innymi: "PiS, PO jedno zło", "Ani Unia, ani NATO, Polska tylko dla Polaków", "Znajdzie się kij na lewacki ryj", "Wiara, walka, nacjonalizm"  czy "Żadnych wojen za Izrael".

Każdy kto odpowiada za państwo, za przestrzeń publiczną, nie może być obojętny i nie może nie oceniać słów, które są wypowiadane. Pamiętajmy, że reżimy totalitarne zaczynały się zawsze od doktryny, od słowa- mówił Adamowicz. Zapowiedział też zawiadomienie do prokuratury dotyczące sobotniego marszu.

Jak tłumaczył prezydent Gdańska, zgromadzenie do Urzędu Miejskiego zgłosiła osoba fizyczna, a nie organizacja i można potraktować to jako oszustwo. Domniemać można, że Obóz Narodowo-Radykalny poprzez zgłoszenie zgromadzenia przez osobę fizyczną dokonał sprawnie przeprowadzonej akcji dywersyjnej, mającej na celu wprowadzenie w błąd władz miejskich i ukrycie prawdziwych intencji  - napisał we wniosku Adamowicz.


 

(az)