Prawie cztery godziny trwały poszukiwania 82-latki, która około godziny 3:00 nad ranem wyszła z domu wnuczki w Pabianicach pod Łodzią. Kobieta miała wcześniej problemy z pamięcią. Policjanci znaleźli ją wychłodzoną i wystraszoną pod zaparkowanym nieopodal samochodem. Nie miała sił, żeby wyjść spod dostawczego auta.

Prawie cztery godziny trwały poszukiwania 82-latki, która około godziny 3:00 nad ranem wyszła z domu wnuczki w Pabianicach pod Łodzią. Kobieta miała wcześniej problemy z pamięcią. Policjanci znaleźli ją wychłodzoną i wystraszoną pod zaparkowanym nieopodal samochodem. Nie miała sił, żeby wyjść spod dostawczego auta.
zdj. ilustracyjne / Valery Sharifulin /PAP/EPA

Prawie cztery godziny trwały nocne poszukiwania 82-latki, która o godzinie 3:00 wyszła z domu wnuczki. Początkowo kobieta szukała babci na własną rękę. Sytuacja stawała się coraz bardziej poważna nie tylko z uwagi na podeszły wiek kobiety, ale także dlatego, że była noc i kilkustopniowy mróz.

W końcu kobieta poprosiła o pomoc funkcjonariuszy.

Policyjne patrole szukały zaginionej po całym mieście. W końcu funkcjonariusze znaleźli ją na jednej z posesji przy ul. Świętokrzyskiej. Wychłodzona, skulona i wystraszona leżała pod zaparkowanym samochodem. Nie potrafiła wyjść o własnych siłach spod pojazdu.

Policjanci wezwali pogotowie i do czasu przyjazdu karetki przenieśli ją do radiowozu, żeby się ogrzała. 82-latka trafiła do szpitala.

(j.)