Dowódcy wojskowi w Rosji, którzy mają dostęp do dokumentów wagi państwowej, zostaną wyposażeni w telefony komórkowe, które wykorzystując sieci cywilne łączą się z zaszyfrowanymi liniami łączności wojskowej. Aparat M-633S Atlas to produkcja całkowicie rosyjska. Jak podkreśla dziennik "Izwiestija", pod koniec zeszłego roku aparaty zaczęły trafiać do oficerów na ważnych stanowiskach dowódczych w brygadach i armiach. Eksperci zapewniają, że koszt telefonu – 115 tys. rubli, czyli ponad 2 tys. USD, jest uzasadniony, bo tajna łączność pozwoli na skuteczniejsze dowodzenie wojskami.

Zarówno sam aparat, jak i system operacyjny powstały w Rosji. Producentem jest ośrodek naukowo-techniczny Atlas. Aparat z korpusem z metalu i plastiku oraz szafirowym szkłem jest odporny na uszkodzenia. Powinien wytrzymywać temperatury od minus 20 do plus 50 stopni Celsjusza. Po półgodzinnym zanurzeniu w wodzie nadal będzie w stanie odbierać połączenia. Wyposażony jest w ochronę kryptograficzną mowy.

Doradca prezydenta Rosji do spraw internetu German Klimenko zapewnił, że telefony tego rodzaju są niezbędne, bo umożliwiają dowodzenie bez stacjonarnych aparatów tajnej łączności. Zwykły, cywilny aparat jest podatny na działania służb specjalnych obcych państw. Dziś większość urzędników rosyjskich wysokiego szczebla ma telefony z ochroną kryptograficzną, a wojskowi potrzebują ich nawet w większym stopniu - powiedział Klimenko. Model specjalnego telefonu jest produkowany w ograniczonych partiach około 100 sztuk rocznie, bo każdy aparat montowany jest ręcznie. Ministerstwo obrony Rosji ma wydać na Atlasy 24 mln rubli rocznie (blisko 423 tys. USD).

Im starszy model, tym lepszy

Tymczasem - jak podała niedawno prasa - resort obrony rozważa ograniczenie używania smartfonów przez żołnierzy, jak i wyższych rangą dowódców. Chodzi o aparaty wyposażone w systemy nawigacji - GPS/GLONASS. Wojskowym zaleca się powrót do modeli z klawiszami i niewyposażonych w funkcje nawigacji czy aparatu fotograficznego. Według wykazu przedstawionego przez generała Jurija Kuzniecowa ze Sztabu Generalnego dopuszczalne są np. modele Nokii, Alcatela czy Samsunga, wykorzystujące standardy GSM 900/188 (niektóre - 900/1800/1900). Z takich aparatów można wysyłać SMS-sy, a ich inne funkcje to np. kalkulator, kalendarz, w niektórych modelach - również latarka. Koszt tych telefonów to około 3000 rubli, czyli niecałe 53 USD.

Rosyjska armia chce za pomocą takich aparatów walczyć z ryzykiem wycieku danych. Niektórzy oficerowie są jednak przekonani, że nie będzie to łatwe, bo żołnierzom, którzy przywykli już do wielofunkcyjnych smartfonów, trudno będzie zrezygnować z gadżetów.

W ostatnim czasie obiektem uwagi Sztabu Generalnego stała się sieć telefonii komórkowej w rejonie rosyjskiej bazy wojskowej Hmejmim w Syrii. Media podały, że na początku lutego sztab nakazał tłumienie sygnałów sieci cyfrowych 3G i 4G w rejonie bazy. Dziennik "RBK" podał, powołując się na źródło w resorcie obrony, że rozkaz związany jest z atakami samolotów bezzałogowych na rosyjskie obiekty wojskowe w Syrii. Ale też nie jest wykluczone - jak powiedział gazecie ekspert wojskowy Andriej Panow - że Sztab Generalny chce w ten sposób zapobiec przeciekom informacji.

(ug)