Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski jest w drodze z Warszawy do Szczecina – ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Wczesnym rankiem poseł wyruszył tam samochodem ze swoim adwokatem Romanem Giertychem. Przypomnijmy: prokuratura dostała wczoraj wieczorem zielone światło od Sejmu na zatrzymanie Gawłowskiego. Prominentny polityk Platformy ma usłyszeć 5 zarzutów.

Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski jest w drodze z Warszawy do Szczecina – ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Wczesnym rankiem poseł wyruszył tam samochodem ze swoim adwokatem Romanem Giertychem. Przypomnijmy: prokuratura dostała wczoraj wieczorem zielone światło od Sejmu na zatrzymanie Gawłowskiego. Prominentny polityk Platformy ma usłyszeć 5 zarzutów.
Poseł Stanisław Gawłowski i mecenas Roman Giertych /Radek Pietruszka /PAP

Będziemy w Prokuraturze Krajowej w Szczecinie przy ul. Mickiewicza 153 ok. godziny 11. Mamy nadzieje, że prokuratorzy będą gotowi na przesłuchanie - poinformował adwokat Gawłowskiego, Roman Giertych.


Według informacji RMF FM śledczy w Szczecinie są już gotowi na stawianie zarzutów politykowi Platformy i czekają na niego w prokuraturze. Dowiedzieliśmy się też, że po postawieniu zarzutów zamierzają zwrócić się do sądu o tymczasowe aresztowanie Stanisława Gawłowskiego. 

Poseł Gawłowski sam już wczoraj zapowiadał, że stawi się przed śledczymi Chcę usłyszeć zarzuty, iść z tym do sądu, gdzie prokuratura zostanie rozgnieciona, bo nie ma żadnych dowodów - mówił w Sejmie. W podobnym tonie wypowiadał się jego adwokat Roman Giertych. Prokuratura nie ma żadnych podstaw nie tylko do zatrzymania albo aresztowania, ale nawet do stawiania zarzutów i powinna dawno sprawę umorzyć - ocenił. 

Posłowi Gawłowskiemu grozi 10 lat więzienia. Prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie afery melioracyjnej chce mu postawić pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Chodzi o działania posła z czasów, gdy w rządzie PO-PSL był wiceministrem środowiska. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.