Prasa brytyjska powitała z zadowoleniem wszczęcie niezależnego śledztwa w sprawie samobójstwa eksperta rządowego Davida Kelly'ego. Niektóre dzienniki widzą jednak w tym "taktykę" mającą wyciągnąć Tony'ego Blaira z kłopotów.

Policja poinformowała, że Kelly podciął sobie żyły. Niezależne śledztwo w tej sprawie zostało powierzone Brianowi Huttonowi, sędziemu zasiadającemu w Izbie Lordów, która jest najwyższą instancją prawniczą w kraju.

Usiłując dotrzeć do dna tego historycznego nieszczęścia, lord Hutton będzie musiał głęboko kopać - pisze centroprawicowy "The Sunday Times", który - podobnie jak większość gazet - wymienia całą listę problemów, które muszą zostać wyjaśnione.

Kto, na przykład, rzucił nazwisko Kelly'ego na pożarcie mediom, podczas gdy ministerstwo obrony obiecało mu, że pozostanie anonimowy? Czy David Kelly jest, czy też nie, tym źródłem na które powoływało się BBC, twierdząc, iż rząd "spreparował" dokumentację dotyczącą irackiej broni masowego rażenia?

Musimy wiedzieć, czy Tony Blair i jego ekipa nadużyli swojej pozycji, by ukryć za zasłoną dymną swoją błędną ocenę wojny w Iraku - stwierdza lewicowy "Sunday Mirror".

Prawicowy "Mail on Sunday", którego dziennikarz zapytał Blaira podczas konferencji prasowej w Tokio, czy ma "krew na rękach", uważa, iż wdrożone przez władze śledztwo "jest jedynie nową taktyką dla ocalenia pozycji Blaira".

Prawicowy "The Sunday Telegraph" nie ma żadnych złudzeń, jeśli idzie o wyniki śledztwa lorda Huttona, który - zdaniem wielu dzienników - nie opublikuje raportu przed wrześniem. Tony Blair nie złoży dymisji i nie powinien tego zrobić - pisze gazeta.

10:05