​Spór prezydenckich prawników o interpretację ustawy o Sądzie Najwyższym. W Pałacu Prezydenckim dyskutowano, czy odesłanie Małgorzaty Gersdorf w stan spoczynku wymaga odrębnej decyzji prezydenta.

Andrzej Dera poinformował dzisiaj w Sejmie, że stanie się to automatycznie. 

Jednak wcześniej Anna Surówka-Pasek zapewniała w "Dzienniku Gazecie Prawnej", że prezydent wyda oświadczenie w tej sprawie.

Z czego wynikają te rozbieżności? Wszystko wskazuje na to, że prezydenccy prawnicy pogubili się w przepisach ustawy napisanej przez Andrzeja Dudę. Albo celowo radzą głowie państwa, by nie przypieczętował tej decyzji własnym podpisem, tylko zasłonił się ustawą. 

Chociaż art. 39 mówi wprost, że datę przejścia lub przeniesienia sędziego SN w stan spoczynku stwierdza prezydent. 

Stwierdza, a więc wydaje oficjalną decyzję, biorąc za podpis odpowiedzialność. 

Tak też ten przepis interpretuje Małgorzata Gersdorf. Prezydent ma potwierdzić datę przejścia w stan spoczynku każdego sędziego i w każdej okoliczności - podkreśliła I prezes SN. 

Andrzej Dera ma jednak inne zdanie. Tutaj nie ma już roli prezydenta, tylko ustawa mówi o tym, że 3 miesiące po wejściu w życie ustawy osoby te przechodzą w stan spoczynku - powiedział. 

Prezydencki minister stwierdził, że wynika to z przeprowadzonych analiz. Nie powiedział jednak, czyjego są one autorstwa.

(ph)