Akt zgonu, wystawiony omyłkowo przez Urząd Stanu Cywilnego na nazwisko żyjącego 42-letniego mężczyzny, został unieważniony przez Sąd Rejonowy w Sosnowcu. Mężczyzna uznany wcześniej za zmarłego "wróci do żywych" za 21 dni - wtedy uprawomocni się postanowienie sądu.

Akt zgonu, wystawiony omyłkowo przez Urząd Stanu Cywilnego na nazwisko żyjącego 42-letniego mężczyzny, został unieważniony przez Sąd Rejonowy w Sosnowcu. Mężczyzna uznany wcześniej za zmarłego "wróci do żywych" za 21 dni - wtedy uprawomocni się postanowienie sądu.
Sosnowiec: Sąd przywrócił mężczyznę do żywych. Unieważniono akt zgonu /Anna Kropaczek /RMF FM

W grudniu ubiegłego roku do Szpitala Miejskiego w Sosnowcu trafił bezdomny, który nie miał przy sobie dokumentów. Podał jedynie swoje imię i nazwisko. Po kilku dniach zmarł. Przez pomyłkę przypisano mu dane pana Rafała, bo obaj nosili to samo imię i nazwisko i urodzili się w tym samym roku.

Na skutek błędu wydano akt zgonu na osobę żyjącą, noszącą takie samo pierwsze imię i nazwisko, jak osoba zmarła - mówił sędzia Adam Woźniak.

Uznany za zmarłego 42-latek przez ponad pół roku nie mógł normalnie funkcjonować. Jestem "martwy" od 20 grudnia ubiegłego roku. Nie mogę pracować, bo pracodawca nie może odprowadzać składek do ZUS. Mogę pójść do lekarza, ale muszę płacić albo ewentualnie na oświadczenie, które muszę wypisać. W systemie świecę się na czerwono - opowiadał reporterce RMF FM pan Rafał. Mężczyzna miał też problem z załatwieniem spraw, które wymagały okazania dowodu osobistego.

Pełnomocnik pana Rafała wniósł już do sądu sprawę o zadośćuczynienie w wysokości 100 tysięcy złotych. Pan Rafał zapowiada też, że będzie walczył o odszkodowanie.

Szpital Miejski w Sosnowcu przyznaje, że doszło do błędu. Jak powiedział RMF FM prezes szpitala, o zadośćuczynieniu i ewentualnym odszkodowaniu będzie można mówić, kiedy sąd wyda już orzeczenie w sprawie pana Rafała.

(ak)