Sześć osób zatrzymanych w sprawie tajemniczej śmierci kobiety i dwójki dzieci na warszawskiej Pradze. Niewykluczone są kolejne zatrzymania. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura podejrzewa, że było to morderstwo. Przyczyną śmierci 26-latki było wykrwawienie. Takie są - jak dowiedział się reporter RMF FM - wyniki sekcji zwłok kobiety. Przedwczoraj w mieszkaniu na Stalowej znaleziono ciała 26-latki i dwójki jej dzieci.

Sześć osób zatrzymanych w sprawie tajemniczej śmierci kobiety i dwójki dzieci na warszawskiej Pradze. Niewykluczone są kolejne zatrzymania. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura podejrzewa, że było to morderstwo. Przyczyną śmierci 26-latki było wykrwawienie. Takie są - jak dowiedział się reporter RMF FM - wyniki sekcji zwłok kobiety. Przedwczoraj w mieszkaniu na Stalowej znaleziono ciała 26-latki i dwójki jej dzieci.
Wstępnie potwierdzono, że ktoś chciał podpalić mieszkanie, w którym prawdopodobnie doszło do zbrodni /Paweł Supernak /PAP

Początkowo prokuratura informowała o zatrzymaniu pięciu osób. Kilka godzin później okazało się, że jest sześcioro zatrzymanych. To osoby, które znały 26-latkę. Według ustaleń reportera RMF FM to znajomi, ale także członkowie jej rodziny. Śledczy typują, że wśród tej szóstki może być zabójca kobiety. Jak ustalił reporter RMF FM, część z tych osób widziała się z 26-latką na kilka godzin przed odnalezieniem ciał na Stalowej. Inne osoby widziały się z nią w ostatnich dniach.

Śledczy nie ujawniają więcej szczegółów.

Według wstępnych oględzin ciała kobieta została zamordowana. Miała poderżnięte gardło. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie. Śledczy mają już prawie stuprocentową pewność, że kobieta została zamordowana. Jak jednak zaznaczają - muszą brać pod uwagę, że ranę mogła sobie zadać sama. Natomiast jest to mało prawdopodobne - rana szyi ma 20 centymetrów długości i jest głęboka - zauważa szef prokuratury Praga-Północ Arkadiusz Oniszczuk. Kobieta zmarła w wyniku wykrwawienia, w związku z raną ciętą zadaną w okolice szyi - najprawdopodobniej nożem albo podobnym narzędziem - dodaje Oniszczuk. Dzieci, według biegłych, zmarły wskutek zatrucia czadem.

Ciała znaleziono w poniedziałek w kamienicy przy ulicy Stalowej. Pierwotnie twierdzono, że rodzina zginęła w pożarze.

Wstępnie potwierdzono, że ktoś chciał podpalić mieszkanie, w którym prawdopodobnie doszło do zbrodni. Eksperci potwierdzili, że ogień próbowano podłożyć w kilku miejscach.

(mpw)