Urzędnicy resortu Bartosza Arłukowicza zastanawiają się jak zwiększyć środki na ochronę zdrowia. Jednym z analizowanych wariantów jest podniesienie składki zdrowotnej. Teraz, na leczenie w publicznej służbie zdrowia oddajemy 9 procent naszej pensji.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że składna na leczenie może zostać podniesiona od ćwierć do jednego punktu procentowego. Analizy mają dać odpowiedź na pytanie, ile pieniędzy wpłynie do sytemu po wprowadzeniu ubezpieczeń zdrowotnych. Część wyliczeń, mówi o kwocie około 6 miliardów złotych. Pytanie również o ile należałoby podnieść składkę, aby uzyskać podobny wynik.

Wiceminister Sławomir Neumann tłumaczy, że kluczowa jest analiza jak podniesienie składki wpłynie na rynek pracy. Pod uwagę brana jest też wersja podniesienia składki dla przedsiębiorców, którzy płacą ją od 3/4 przeciętnego wynagrodzenia. Nie chcemy doprowadzić do tego, że zdusimy gospodarkę, która zaczyna się rozwijać coraz lepiej. Bo rozwijająca się gospodarka daje nam większe wpływy do NFZ. Proszę być delikatnym i najpierw dobrze to policzyć - podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM.

Analizy i obliczenia w sprawie składki zdrowotnej resort zlecił m.in. zewnętrznym ośrodkom analitycznym. W kilku miejscach liczymy. Nie jest to jeden ośrodek - dodaje wiceminister Neumann.

Kluczowa w całej sprawie będzie jednak analiza polityczna: co rządowi przyniesie mniejsze straty. Wprowadzenie ubezpieczeń dodatkowych i zarzut, że bogaci, których stać będzie na ubezpieczenie wypchną z kolejek biednych, czy też wyższa składka i zarzut podnoszenia  podatków. 

(ug)