Sejm nie zgodził się na uchylenie immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Decyzja zapadła na tajnym posiedzeniu. Wniosek w tej sprawie złożyła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chciała postawić Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA, w czasach kiedy poseł PiS kierował Biurem. W drodze do Sejmu Kamiński powiedział dziennikarzom, że zarzuty te dotyczą wyłącznie sprawy Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.

216 posłów było za uchyleniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, przeciw 160, a 46 wstrzymało się od głosu - mówili dziennikarzom posłowie po opuszczeniu gmachu Sejmu, gdy zakończyły się tajne obrady. Do uchylenia immunitetu konieczne było 231 głosów.

Kamiński uratowany - powiedział po opuszczeniu gmachu Sejmu Zbigniew Girzyński z PiS-u. Jego zdaniem o wyniku głosowania zdecydowały słowa samego Kamińskiego, który jego zdaniem wykazał nieprawidłowości w działaniach prokuratury.

Decyzja posłów oznacza, że wątek przekroczenia uprawnień przez Mariusza Kamińskiego zostanie umorzony. Przepisy nie dają możliwości zaskarżenia decyzji posłów, dlatego teraz - praktycznie z automatu - będzie decyzja o umorzeniu śledztwa dotyczącego Kamińskiego. Pozostała część postępowania będzie kontynuowana. Prokuratura ma jednak możliwość podjęcia śledztwa wobec niego na nowo, gdy były szef CBA przestanie być chroniony immunitetem. Co ważne - na czas, gdy jest parlamentarzystą zawieszone są terminy przedawnienia.

PiS chce komisji śledczej

Sprawą działań organów państwa w sprawie majątku Kwaśniewskich powinna zająć się komisja śledcza. Wniosek w tej sprawie chce złożyć PiS. Zapowiedział to Kamiński podczas konferencji prasowej po głosowaniu w Sejmie.

Kamiński chce, żeby Prokurator Generalny przyjrzał sie decyzji prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie nieujawnionego majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jeżeli Andrzej Seremet nie podejmie takiej decyzji, to zdaniem Mariusza Kamińskiego sprawa powinna zająć sie sejmowa komisja śledcza. Były szef CBA zada od prokuratura generalnego by zajął się jeszcze jedna sprawa - postępowaniem wobec niego i byłych oficerów CBA jakie prowadzi warszawska prokuratura na Pradze. Jego zdaniem to postępowanie jest niezgodne z prawem.

Kamiński był przekonany, że straci immunitet

Nie idę na salę sejmową, aby bronić swojego immunitetu, nie ma najmniejszych wątpliwości, że zostanie mi uchylony. Idę bronić prawdy i zasad, a zwłaszcza jednej prostej zasady, że nikt w państwie polskim nie może stać ponad prawem, nawet jeżeli nazywa się Kwaśniewski - mówił przed posiedzeniem Sejmu Kamiński.

Stołeczni śledczy nie ujawniali treści zarzutów, jakie chcieli mu postawić. Media informowały natomiast wcześniej, że chodzi m.in. o sprawy Weroniki Marczuk i byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym Biuro próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję. We wniosku wobec Kamińskiego chodzić miało także właśnie o sprawę willi w Kazimierzu Dolnym, której - jak domniemywało CBA - cichymi właścicielami byli Kwaśniewscy.

Prokuratura oficjalnie nie komentowała tych doniesień. Wskazywano tylko, że chodzi o "nierzetelne informacje" we wnioskach do sądu i prokuratora o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-09 oraz o nieprawidłowości w operacjach specjalnych CBA.

Chcieli udowodnić Kwaśniewskim nielegalne dochody

W 2010 roku CBA doniosło o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 roku. Wg "Gazety Wyborczej", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że wcześniej Kwaśniewscy kupili ten dom na podstawioną osobę. Według "GW", akcję prowadził agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek - obecnie poseł, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. W lipcu 2009 roku, w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".

W 2010 roku katowicka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich, nie dopatrując się nieprawidłowości.

Zarzuty w tej sprawie usłyszał też Tomasz Kaczmarek, który wcześniej sam zrzekł się immunitetu podkreślając, że sprawa ma charakter polityczny, a nie kryminalny.

(edbie, jad)