Samolot ze specjalistycznym sprzętem w środę będzie patrolował rejon katastrofy pogłębiarki „Rozgwiazda”. W zbiornikach jednostki, która zatonęła w piątek wciąż jest 25 ton paliwa.

Inspektorzy będą sprawdzać, czy na powierzchni wody nie unosi się cienka warstwa zanieczyszczeń, której gołym okiem nie da się zauważyć.

Niewykluczone, że z powietrza uda się ustalić położenie pogłębiarki. Teraz nie wiadomo nawet, czy nie rozpadła się. Nie wiadomo też, czy będzie możliwe przepompowanie paliwa. Mają to orzec morscy specjaliści. W pogotowiu pozostaje sztab kryzysowy i służby, które w razie rozszczelnienia zbiornika przystąpią do neutralizacji oleju. My zostaniemy w tle obserwując przebieg sytuacji i trzymając kciuki - powiedział reporterowi RMF FM Wojciech Gola, kierownik zarządzania kryzysowego w Szczecinie.

Dziś znaleziono tratwę ratunkową z pogłębiarki. Morze wyrzuciło ją na brzeg w Darłówku Wschodnim, w okolicy domu wypoczynkowego „Nord”. Dowodem na to, że jest to właśnie tratwa z „Rozgwiazdy” świadczy karta gwarancyjna, którą znaleziono na burcie z napisem „pogłębiarka Rozgwiazda” i dalej oznaczenie dokładnego typu tej tratwy. Z karty gwarancyjnej wynika, że wyprodukowano ją w 1989 roku.

Nadmuchiwana tratwa była bez powietrza; była także porozrywana w kilku miejscach. Najwyraźniej ktoś przy niej manipulował. Według straży granicznej nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, czy te ślady dowodzą, że znajdujący się na niej ludzie próbowali się ratować.

Pogłębiarka czerpakowa „Rozgwiazda” przewróciła się w piątek około godziny 6:58 w czasie holowania do portu w Świnoujściu. Jednostka zerwała się z liny holowniczej i zatonęła. Ratownicy odnaleźli dotychczas dwa ciała członków załogi pogłębiarki, pustą wywróconą tratwę ratunkową z jednostki i koło ratunkowe z „Rozgwiazdy”. Poszukiwania trzech kolejnych członków załogi zostały przerwane.