Tylko poprawa pogody może nas uchronić przed ekologiczną katastrofą na Bałtyku. Na dnie morza 8 mil od brzegu leży zatopiona pogłębiarka „Rozgwiazda”. W jej zbiornikach znajduje się aż 25 ton oleju.

Wczoraj stan morza, 8 stopni w skali Beauforta, skutecznie uniemożliwił nurkom dotarcie do wraku. Prognozy na najbliższe trzy dni nie są jednak lepsze. Taka pogoda wyklucza dokonanie oględzin „Rozgwiazdy”. Zanim podjęte zostaną jakiekolwiek działania, trzeba sprawdzić jak pogłębiarka jest ułożona i czy jest możliwe jej wydobycie lub przepompowanie paliwa. W rejon katastrofy – o ile pozwoli pogoda – popłynie statek z sonarem. Specjaliści spróbują wstępnie zlokalizować leżący na głębokości około 30 metrów wrak.

W Szczecinie od kilku dni działa sztab kryzysowy. Na razie może on tylko obserwować brzeg morza i opracowywać procedury na wypadek skażenia. Na razie nie doszło do rozszczelnienia zbiornika. Gdyby tak się stało, plama ropy byłaby już widoczna na powierzchni. Na wszelki wypadek w stan gotowości postawiono strażaków z nadmorskich powiatów, samorządy i wojsko.

Pogłębiarka czerpakowa „Rozgwiazda” przewróciła się w piątek ok. godz. 6:58 w czasie holowania do portu w Świnoujściu. Jednostka zerwała się z liny holowniczej i zatonęła. Ratownicy odnaleźli dotychczas dwa ciała członków załogi pogłębiarki, pustą wywróconą tratwę ratunkową z jednostki i koło ratunkowe z „Rozgwiazdy”. Poszukiwania trzech kolejnych członków załogi zostały przerwane.