Samolot LOT musiał przymusowo lądować w Glasgow. Jak dowiedział się reporter RMF FM Paweł Świąder, na pokładzie rejsu z Chicago do Warszawy jeden z pasażerów wszczął awanturę.

Mężczyzna był na tyle niebezpieczny, że kapitan zdecydował się na lądowanie. Awanturnikiem zajęła się policja. Samolot po półtoragodzinnym postoju wyleciał do Polski.

Wczoraj kłopoty miał natomiast samolot LOT-u lecący z Heathrow do Warszawy. Maszyna została zatrzymana na londyńskim lotnisku na kilka godzin. Powodem był wiek pilotów. Każdy z nich przekroczył "sześćdziesiątkę", co jest sprzeczne z międzynarodowymi procedurami.

Pasażerowie musieli czekać aż z Warszawy przyleci młodszy zmiennik. LOT tłumaczył, że przyczyną zamieszania był niefortunny zbieg okoliczności. System komputerowy kompletujący załogę nie poinformował, że procedura została naruszona.