Wypowiedzi premiera Donalda Tuska nie mają żadnego wpływu na ocenę ustawy budżetowej, oczekującej na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy - powiedziała minister w KPRP Małgorzata Paprocka. Dodała, że prezydent prawdopodobnie dzisiaj podejmie decyzję, czy podpisze ustawę. Termin konstytucyjny mija w czwartek. Tusk mówił we wtorek także o możliwości rozpisania wcześniejszych wyborów.

Paprocka była pytana w Polsat News o wtorkową wypowiedź premiera Donalda Tuska. 

Premier o przedterminowych wyborach

Szef rządu podkreślił, że prezydent Andrzej Duda nie ma podstaw do ewentualnego skierowania ustawy budżetowej na ten rok do Trybunału Konstytucyjnego. 

Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję, wspólnie z koalicjantami, na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów - mówił we wtorek premier.

Paprocka: Sejm ma zawsze możliwość samorozwiązania

Sejm ma zawsze możliwość samorozwiązania i ta decyzja jest tylko i wyłącznie po stronie większości parlamentarnej. To jest oczywiście kwalifikowana większość, jeśli będzie taka wola, to oczywiście pan prezydent ją przyjmie do wiadomości - powiedziała Paprocka.

Natomiast wypowiedzi pana premiera na ocenę ustawy budżetowej, oczekującej na decyzję, nie mają żadnego wpływu - podkreśliła.

Paprocka zaapelowała o "chwilę cierpliwości" i na decyzję prezydenta w tej sprawie. Dopytywana, czy decyzja zapadnie w środę, odparła że "prawdopodobnie". Do jutra jest termin konstytucyjny, on jest tutaj skrócony do 7 dni, więc to jest kwestia najbliższych godzin - zwróciła uwagę.

Według informacji RMF FM, Kancelaria Prezydenta daje sobie czas do czwartku na decyzję w sprawie budżetu państwa. Andrzej Duda poważnie rozważa wstrzymanie się z podpisem i odesłane budżetu do Trybunału Konstytucyjnego. To mocno utrudniłoby pracę rządowi i opóźniło obiecywane 20-procentowe podwyżki dla urzędników.

Ustawa budżetowa przyjęta

W ubiegłym tygodniu Senat nie zgłosił poprawek do ustawy budżetowej na bieżący rok i niedługo potem trafiła ona do prezydenta. Prezydent może w ciągu siedmiu dni podpisać ustawę budżetową, ewentualnie może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę zgodności jej zapisów z ustawą zasadniczą. Trybunał ma maksymalnie dwa miesiące od dnia złożenia wniosku na wydanie orzeczenia.

Ustawa budżetowa na 2024 r. zakłada, że deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł, a deficyt środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł. W uzasadnieniu do ustawy wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów - według metodyki unijnej - wyniesie w tym roku 5,1 proc. PKB.

Dochody państwa mają wynieść blisko 682,4 mld zł, w tym wpływy z podatków prawie 603,9 mld zł. Ustalony limit wydatków na ten rok wynosi blisko 866,4 mld zł.