Śledztwo w sprawie próby samobójczej Mikołaja Przybyła, wojskowego prokuratura z Poznania, zostało przedłużone 9 lipca - dowiedział się reporter RMF FM. Ten termin może być już datą końca dochodzenia - ocenia pułkownik Ireneusz Szeląg, szef warszawskiej wojskowej prokuratury okręgowej, który podjął decyzję o jego przedłużeniu.

Śledczy uzasadniają swoją decyzję tym, że zostało im jeszcze kilka czynności do wykonania. Brakuje m.in. ekspertyzy dotyczącej obrażeń ciała poznańskiego prokuratora. To o tyle ważne, że pozwoli ustalić, czy strzał w przerwie konferencji prasowej mógł być próbą samobójczą czy nie. Uzyskana niedawno opinia balistyczna nie przyniosła nowych informacji, potwierdziła jedynie, że nie udało się odnaleźć kuli, która musiała wylecieć przez okno.

Strzał pułkownika Przybyła miał być jego protestem przeciw informacjom o łamaniu prawa przez prokuraturę w czasie badania przecieku ze śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Tymczasem w zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał, że decyzja poznańskiej prokuratury wojskowej o żądaniu od operatorów telekomunikacyjnych billingów i treści SMS-ów dziennikarzy była ominięciem prawa zakazującego ustalania źródeł dziennikarzy. Sąd uchylił też cztery decyzje prokuratora wojskowego o żądaniu danych tych dziennikarzy od operatorów. Sądowa decyzja jest już gotowa na piśmie, czeka na odbiór przez prokuraturę, która zdecyduje co dalej z tym zrobić.

Postrzelił się w przerwie konferencji

Płk Mikołaj Przybył postrzelił się 9 stycznia w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o łamanie prawa przez prokuratorów w postępowaniu, dotyczącym przecieku ze śledztwa smoleńskiego.

Przed konferencją uprzedził dziennikarzy, że między swoim wystąpieniem a ich pytaniami będzie chciał przewietrzyć salę. Po wyjściu dziennikarzy z pokoju strzelił do siebie, raniąc się w policzek.

Ujawnił konflikt między prokuraturami

Dzień później prokurator tłumaczył, że próbował popełnić samobójstwo, bo "bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie pracują".

Stanął też w obronie prokuratorów wojskowych - w swoim emocjonalnym oświadczeniu na konferencji zaprotestował między innymi przeciw likwidacji prokuratury wojskowej i włączeniu jej do struktur cywilnych. Staję w obronie prokuratorów wojskowych i sędziów wojskowych, których określa się jako nieprzydatnych i anachronicznych. W mojej ocenie należy odejść od systemu statystyki i liczenia spraw przypadających na głowę prokuratora czy sędziego, a zacząć liczyć pieniądze, jakie traciło i traci państwo polskie na skutek przestępstw popełnianych przez zorganizowaną przestępczość o charakterze gospodarczym, żerującą na budżecie Wojska Polskiego, i w tym zakresie rozliczać z działalności wojskowy wymiar sprawiedliwości - mówił Przybył.

Komentując jego wystąpienie, prokurator generalny Andrzej Seremet stwierdził, że z niektórymi jego tezami się nie zgadza. Odwrotne stanowisko przedstawił ówczesny szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, generał Krzysztof Parulski. Podkreślał, że akceptuje wszystkie tezy i oceny Przybyła.

Prokuratorzy zaprzeczali później wprawdzie istnieniu konfliktu między śledczymi cywilnymi i wojskowymi, ale faktem stały personalne roszady na szczycie tych struktur. Parulskiego na stanowisku Naczelnego Prokuratora Wojskowego zastąpił płk Jerzy Artymiak.