​Były premier Donald Tusk, jako świadek, odpowiadał na pytania prokuratorów szczegółowo i wszechstronnie udzielał odpowiedzi - powiedział dziennikarzom prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu prasowego Prokuratury Krajowej odnosząc się do zakończonego przesłuchania w śledztwie dotyczącym. nieprawidłowości przy sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Prokurator powiedział, że przesłuchanie szefa Rady Europejskiej rozpoczęło się "od możliwości swobodnej wypowiedzi świadka".

​Były premier Donald Tusk, jako świadek, odpowiadał na pytania prokuratorów szczegółowo i wszechstronnie udzielał odpowiedzi - powiedział dziennikarzom prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu prasowego Prokuratury Krajowej odnosząc się do zakończonego przesłuchania w śledztwie dotyczącym. nieprawidłowości przy sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Prokurator powiedział, że przesłuchanie szefa Rady Europejskiej rozpoczęło się "od możliwości swobodnej wypowiedzi świadka".
Prokurator Arkadiusz Jaraszek /Marcin Obara /PAP

Prokurator dodał, że zeznania byłego premiera, tak jak każdy inny materiał dowodowy gromadzony w toku postępowania, będą teraz analizowane. Będzie to skutkowało podejmowaniem określonych decyzji procesowych - zaznaczył. 

Pytany czy to, że były premier był przesłuchany w charakterze świadka oznacza, że nie zostaną mu postawione w tej sprawie zarzuty, powiedział: Premier Donald Tusk został przesłuchany w charakterze świadka. Na tym etapie postępowania prokuratura nie udziela żadnych informacji na temat czynności procesowych, które ewentualnie zostaną przeprowadzone w przyszłości. Powtórzył, że w tym śledztwie Tusk "ma status świadka". 

Jaraszek przypomniał też, że śledztwo zostało przedłużone do końca roku. W tym terminie powinna zapaść albo decyzja merytoryczna, albo prokuratorzy uznają, że konieczne jest przeprowadzenie dalszych czynności dowodowych i będą przedłużali czas jego trwania - powiedział. 
Zapewnił, że działania prokuratury mają na celu "wszechstronne, rzetelne wyjaśnienie okoliczności tej sprawy". 

Były premier opuścił gmach Prokuratury Krajowej po ponad ośmiu godzinach. Zeznawał w charakterze świadka w śledztwie dot. niedopełnienia obowiązków w kwietniu 2010 r. przez funkcjonariuszy publicznych, w tym przez ówczesnych prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie. 

Miało ono polegać na nieuczestniczeniu w sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, a także - wbrew obowiązującym przepisom Kodeksu postępowania karnego - na nieprzeprowadzeniu sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ofiar do Polski. 

(ph)