Do pracy w IPN przygotowują się dwie zaufane panie prokurator, które błyskotliwą karierę robiły, gdy resortem sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro. Jak dowiedział się RMF FM, chodzi o byłą szefową Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbietę Janicką oraz Marzannę Muchę-Podlewską, byłą rzeczniczkę prokuratury stołecznej.

Janicka odeszła z warszawskiej prokuratury po słynnym buncie prokuratorów. Teraz toczy się w jej sprawie postępowanie dyscyplinarne.

Po aferze w warszawskiej prokuraturze, obie panie złożyły podania o przyjęcie do IPN. Na razie – jak się dowiedzieliśmy – nie zostały one jeszcze rozpatrzone. Decyzję w tej sprawie ma podjąć Janusz Kurtyka. Szef IPN musi mieć w tej sprawie zgodę nowego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

IPN traktowany jest przez większość prokuratorów jako „przechowalnię dla śledczych, którzy chcą sobie odpocząć”. Pracuje się tam mniej niż w prokuraturze, za to za wyższe pensje.